AFP / FRANCK FIFE / Na zdjęciu: testy antydopingowe

Sąd w Moskwie zajął nieruchomości lekarza, który pomógł ujawnić aferę dopingową

Redakcja

Były szef moskiewskiego laboratorium antydopingowego znalazł się na celowniku rosyjskich służb. Zarzuca mu się nadużycie władzy.

Słowa 57-letniego Grigorija Rodczenkowa o tym, że co najmniej 15 rosyjskich medalistów podczas igrzysk olimpijskich w Soczi było na dopingu, wywołały burzę w świecie sportu. Śledztwo przeprowadzone przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) doprowadziło do częściowego odsunięcia sportowców z Rosji (ponad sto osób) od udziału w Rio 2016.

Od czerwca odbywa się prawdziwe "polowanie" kremlowskich władz na Rodczenkowa, którego oskarża się o przekroczenie uprawnień i zdradę stanu. Przeciwko lekarzowi, który ujawnił gigantyczną aferę, wszczęto postępowanie karne.

Kilka tygodni temu podano do opinii publicznej informację, że ukrywający się w USA były szef moskiewskiego laboratorium miał bezprawnie sprzedawać zabronione preparaty medyczne i umyślnie zniszczyć próbki dopingowe sportowców.

Najnowsze doniesienia z Moskwy mówią o tym, że sąd zajął nieruchomości należące do lekarza. Organy ścigania przeprowadziły rewizje i konfiskaty w tej sprawie.

Od wielu miesięcy na celowniku rosyjskich służb jest też lekkoatletka Julia Stiepanowa i jej mąż Witalij, były działacz agencji antydopingowej, którzy mieli odwagę, by ujawnić skalę dopingu w rosyjskim sporcie. Para ukrywa się obecnie w USA.

Rio 2016: Stiepanowa zastraszona! Hakerzy usiłowali ją namierzyć, Rosjanka boi się o życie

Opracował PB

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: trafił jak Beckham. Piękny gol z połowy boiska

 

< Przejdź na wp.pl