PAP / Artur Reszko

Tragiczna śmierć polskiego kolarza. Zginął po zderzeniu z mercedesem

Robert Czykiel

28-letni Artur Miazga zginął tragicznie po zderzeniu z samochodem. Był bliskim przyjacielem Mai Włoszczowskiej oraz jej rodziny. Wicemistrzyni olimpijska jest wstrząśnięta.

W niedzielę w Mysłakowicach (okolice Jeleniej Góry) doszło do tragicznego wypadku. Śmierć poniósł w nim Artur Miazga, kolarz i trener kolarstwa. 

28-latek jechał motocyklem. Przewoził rower zapasowy dla jednej z zawodniczek, która brała udział w pobliskim wyścigu kolarskiego. Miazga zderzył się z osobowym mercedesem. 

- Siła uderzenia była tak mocna, że części z motocykla porozrzucane były na kilkadziesiąt metrów. Dwie osoby zostały przewiezione do jeleniogórskiego szpitala. Obrażenia 28-letniego kierującego motocyklem były na tyle poważne, że musiał być operowany - informował serwis 24jgora.pl.

Niestety lekarzom nie udało się uratować Miazgi.

Był on nie tylko trenerem, ale także aktywnym zawodnikiem. Jego największe sukcesy to piąte miejsce w Pucharze Świata w maratonie MTB oraz zwycięstwa w klasyfikacjach generalnych wyścigów AZS MTB CUP 2011, a także Skandia Maraton Lang Team 2012.

Śmierć Artura Miazgi wstrząsnęła Mają Włoszczowską. Kolarz był przyjacielem srebrnej medalistki igrzysk w Rio de Janeiro oraz jej rodziny.

- Z olbrzymim żalem przekazuję informację o śmierci Artura Miazgi. Zawodnika, trenera, absolwenta AGH, a przede wszystkim pozytywnego i pełnego energii pasjonata kolarstwa - napisała Włoszczowska (pełna treść wpisu poniżej).

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dziewczyna Krychowiaka lepiej odnalazła się w Paryżu niż piłkarz

 

< Przejdź na wp.pl