Getty Images / Daniel Berehulak / Na zdjęciu: klatka MMA

Nieoczekiwane problemy MMA. Drugi kraj w Europie zakazał tej dyscypliny

Robert Czykiel

MMA z jednej strony zyskuje coraz większą popularność. A z drugiej nie wszędzie jest mile widziane. Właśnie drugi europejski kraj wprowadził regulacje, które zakazują tej dyscypliny sportowej.

Francuskie Ministerstwo Sportu wprowadziło nowe regulacje, które dotyczą sportów walki. To wywołało wielkie oburzenie środowiska MMA. Przepisy wprawdzie nie zakazują wprost mieszanych sztuk walki, ale w rzeczywistości nie ma możliwości, aby takie gale odbywały się w tym kraju.

Pierwsze zapisy jasno precyzują, w jakich arenach mogą odbywać się walki. Klatki są zakazane, a zawody mogą być organizowane jedynie na matach lub w ringach, które mają trzy lub cztery liny i posiadają zabezpieczone narożniki.

To jeszcze można obejść w MMA, bo na świecie wiele organizacji korzysta z klasycznych ringów. Kolejne przepisy jednak są już znacznie bardziej restrykcyjne.

- Następujące techniki są zakazane w sportach walki. Kopnięcia i uderzenia w parterze, ciosy kolanami, łokciami, głową, a także ciosy w kręgosłup, genitalia, tył głowy, gardło, wsadzanie palców w oczy, usta lub nos. Ponadto celowe rzucanie przeciwnika na głowę lub szyję, czy też łapanie za włosy i gryzienie - czytamy w nowych wytycznych.

Część z tych technik jest podstawowym elementem w MMA. Nie dziwi więc, że francuskie stowarzyszenie tego sportu jest oburzone.

- To niesamowite, że teraz to ogłoszono. To brak szacunku. Ministerstwo uważa nas za idiotów. Wszystkie kraje w Europie zgadzają się na MMA, a wyjątkiem są jedynie: Norwegia i teraz Francja. Mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie. Rozpoczynamy działania prawne, aby zablokować te przepisy - mówi Bertrand Amoussou z Commission Francaise de Mixed Martial Arts.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zimnej wody się nie boi. Błachowicz wykąpał się w jeziorze

 

< Przejdź na wp.pl