Justyna Kowalczyk uderzyła w PZN: my, biegacze, jesteśmy manufakturą
Mistrzostwa świata i Bieg Piastów skłoniły Justynę Kowalczyk do przeanalizowania sytuacji polskich biegów narciarskich. Wnioski mistrzyni olimpijskiej nie napawają optymizmem.
Po zawodach sportsmenka napisała nowy felieton dla "Gazety Wyborczej". W nim przeanalizowała sytuację polskich biegów narciarskich. Bieg Piastów ją zasmucił, bo poza nią czołowe miejsca przypadły gościom spoza Polski.
Kowalczyk wróciła również do mistrzostw świata. - Wiadomo, pewnych ograniczeń organizmu po chorobie jeszcze nie przeskoczyłam. Choć i tak ciało i umysł dzięki przygotowaniom do Lahti wyskoczyły na poziom normalności od pięciu lat mi nieznany - pisze Justyna.
34-latka wypowiedziała się także na temat polskiej sztafety kobiet. Swoje koleżanki pochwaliła, ale zganiła trenerów, bo jej zdaniem pozostałe Polki trenują za mało, by móc rywalizować ze światową czołówką. Najmocniej oberwało się jednak Polskiemu Związkowi Narciarskiemu.
- Do tego dokładam jeszcze minimalne zaangażowanie władz PZN. I brak wyniku łatwy do przewidzenia. Mistrzostwa świata w Lahti upewniły mnie, że władze PZN nie zrobią nic a nic, byśmy my - biegacze narciarscy - mogli się kiedyś cieszyć tak jak skaczący panowie (wielkie gratulacje!!!). W porównaniu z resztą teamów jesteśmy manufakturą. Sprawnie działającą, ale manufakturą. To za mało, by mieć odwagę walczyć o medale - pisze biegaczka.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Barcelona podziękowała Enrique. W wyjątkowy sposób