Getty Images / Andy Cheung / Na zdjęciu: Dominic Thiem

Niepokojące słowa gwiazdy tenisa. "Ostatnia szansa"

Rafał Smoliński

Dominic Thiem dał do zrozumienia, że 2024 rok może być jego ostatnim na zawodowych kortach. Austriacki tenisista nie jest zadowolony ze swojej sytuacji i chce się poprawić. Podjął już w tym kierunku radykalne kroki.

W latach 2018-2020 Dominic Thiem był zaliczany do ścisłej światowej czołówki. Dwukrotnie był w finale Rolanda Garrosa (2018, 2019), a raz dotarł do finału Australian Open (2020). Gdy triumfował w US Open 2020, był trzecią rakietą globu i zanosiło się na jego kolejne sukcesy.

Ale kariera Austriaka mocno wyhamowała pod wpływem wydarzeń z czerwca 2021 roku. Wówczas pochodzący z Wiener Neustadt tenisista doznał kontuzji nadgarstka, która okazała się poważnym problemem. Jego absencja w tourze znacznie się wydłużyła. Gdy w końcu udało się mu powrócić do touru, szczytem marzeń okazał się finał ubiegłorocznych zawodów ATP 250 w Kitzbuehel i miejsce na granicy pierwszej i drugiej setki rankingu ATP.

We wtorek odbyła się konferencja prasowa, podczas której Thiem wyraził swoje niezadowolenie ze swojej postawy. "Der Standard" doniósł, że 30-latek postanowił rozstać się z trenerem Benjaminem Ebrahimzadehem. Aktualnie współpracuje ze swoim ojcem Wolfgangiem, ale wkrótce ma ogłosić nazwisko nowego szkoleniowca. Nie będzie to jednak Guenter Bresnik, jak niektórzy spekulowali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
 

Thiem stwierdził, że od dwóch lat jego sytuacja w zasadzie się nie zmienia. Dlatego postawił sobie za cel awans w 2024 roku do Top 50 rankingu ATP. Aktualnie zajmuje 90. pozycję w światowej klasyfikacji, co stwarza mu pewne problemy.

- Od dwóch lat znajduję się w miejscu, w którym nie chcę być. Oczywiście, że jest to dla mnie obciążenie. Dzieje się wiele rzeczy. Na przykład od lat martwię się o dostanie się do głównej drabinki różnych zawodów - powiedział, cytowany przez "Der Standard".

Utytułowany tenisista jest bardzo ambitny i chce iść do przodu. - Postrzegam to jako moją ostatnią szansę - wyznał. Gdy został zapytany, co ma na myśli, stwierdził, że w przypadku zakończenia sezonu w okolicach setnego miejsca "trzeba będzie się zastanowić, czy to wszystko jest jeszcze tego warte".

Były trzeci tenisista świata zaznaczył, że nie gra w tenisa dla pieniędzy, ale chce cieszyć się rywalizacją i odnosić sukcesy. - Nigdy nie robiłem tego dla pieniędzy. Nie jestem osobą, która bardzo ceni pieniądze. Od dawna gonię za uczuciem, aby grać w tenisa tak, jak potrafię. I tak, jak tego od siebie wymagam - wyznał.

Ze względu na sytuację w rankingu Thiem zdecydował się zmienić swoje plany. W marcu nie poleci na prestiżowe turnieje ATP Masters 1000 w Indian Wells i Miami, ale będzie grać w challengerach na mączce. Chce powrócić do Top 50, aby latem wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Był spełnić wymóg Międzynarodowej Federacji Tenisowej, wystąpi w ten weekend w wyjazdowym meczu Pucharu Davisa z Irlandią.

Czytaj także:
Opublikowano najnowszy ranking WTA. Oto sytuacja po Australian Open
Jest potwierdzenie świetnych wieści dla Hurkacza. Zobacz nowy ranking ATP

< Przejdź na wp.pl