Djoković na pięciogodzinnej kontroli antydopingowej, zemsta WADA?

Marcin Motyka

Novak Djoković musiał spędzić aż pięć godzin na kontroli antydopingowej. - To było poniżej wszelkiej ludzkiej godności i kultury - grzmi lekarz serbskiej kadry na łamach prasy.

- To była tortura. Zdarzenie poniżej godności i etyki zawodowej - nie kryje oburzenia lekarz serbskiej reprezentacji w Pucharze Davisa, Zdeslav Milinković. Złość medyka i całej ekipy z Bałkanów spowodował fakt, iż lider kadry Serbii, Novak Djoković, nie mógł wspomóc dopingiem swoich kolegów w trakcie sobotniego meczu deblowego w finałowej konfrontacji Pucharu Davisa z Czechami, ponieważ aż pięć godzin spędził na kontroli antydopingowej, w czasie której czterokrotnie musiał oddawać próbkę do badania na obecność niedozwolonego wspomagania.

- Serbska Federacja Tenisowa i ja darzymy szacunkiem działania WADA (Światowa Agencja Antydopingowa - przyp. red.). Jest to niezbędne w celu zwalczania dopingu w sporcie. Respektują to Novak i wszyscy nasi tenisiści, bez względu na wszystkie okoliczności, które miały miejsce w niedawnym okresie. Jednakże ten kij ma dwa końce. Kontrole antydopingowe są obowiązkowe dla wszystkich sportowców i wszyscy muszą być im poddawani, ale to, co się wydarzyło nie jest jasne i wykracza poza normalne procedury - mówi na łamach serbskiego dziennika Novosti lekarz.

Milinković jest jednym z najbardziej szanowanych w swojej ojczyźnie ortopedów specjalizujących się w urazach sportowców. Jest także medykiem serbskiej kadry daviscupowej. - Jest kilka nieścisłości w tym, co się wydarzyło - kontynuuje. - Fakt, że Novak został wezwany do kontroli w dniu, w którym nie grał, a tuż przed rozpoczęciem meczu deblowego, nie jest w porządku. Testy mogły być przecież wykonane rano lub zaraz po jego meczu. Jednak, choć jest liderem zespołu, nie protestował i bez zastrzeżeń zgodził się zrobić to, co było konieczne. Z drugiej strony, nienormalne jest to, że w czasie kontroli był odizolowany od reszty zespołu i nie mógł wspierać swoich kolegów. On spędził tam pięć godzin! - wybucha złością Milinković.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

- Próbka, która jest oddawana do kontroli, musi spełniać wszystkie standardy wyznaczone przez WADA - wyjaśnia doktor. - Płyny ustrojowe ulegają rozkładowi i ich stężenie zależy od ilości pokarmu przyjętego przez organizm. Standardy są dobrze znane i Novak je spełniał. Został jednak zmuszony do oddania aż czterech próbek oraz do przyjęcia większej ilości pokarmu i napojów, których nie powinien przyjmować i które nie są potrzebne do spełnienia norm w zakresie gęstości, kwasowości i innych parametrów dotyczących próbek w standardach WADA.

Milinković twierdzi, że Djoković został potraktowany w sposób niegodny: - Novak to wspaniały sportowiec i nie zasłużył na takie traktowanie. W czasie kontroli wykonywał wszystkie polecenia bez żadnych zastrzeżeń, mimo że w ciągu pięciu godzin był całkowicie sam. Nie pozwolono mu nawet ma rozmowę z bliskimi i ciągle musiał uważać na to, co mówi. To było poniżej wszelkiej ludzkiej godności i kultury. Przyjął to wszystko z klasą, ale teraz myślę, że jego uwagi, by dokonać zmian w procedurach antydopingowych są całkowicie na miejscu - zakończył.

Wydarzenia z finału Pucharu Davisa to nie pierwszy konflikt pomiędzy serbskim tenisem a Światową Agencją Antydopingową. Kilka miesięcy temu Viktor Troicki otrzymał karę 18 miesięcy zawieszenia (ostatecznie zmniejszoną do 12 miesięcy przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie) za odmowę poddania się kontroli antydopingowej podczas turnieju w Monte Carlo.

Troicki twierdził, że nie mógł przejść kontroli, bowiem czuł się osłabiony, a przedstawicielka WADA zapewniła go, że nie będzie mu grozić żadna kara, jeżeli przedstawi na piśmie przyczyny odmowy. Troicki jednak został zawieszony za nieprzestrzeganie restrykcji antydopingowych, mimo że zarzekał się o swojej niewinności. Stronę kolegi z reprezentacji poparł właśnie Djoković, mocno krytykując działania WADA.

- Nie mam już do nich żadnego zaufania. Nie mam zaufania do tego, co tutaj się odbywa. Według mnie cała procedura dyscyplinarna jest niekorzystna dla zawodnika i sprzeczna z jego prawami - krytykował kontrolerów Światowej Agencji Antydopingowej wicelider rankingu ATP. Serbowie są przekonani, że sobotnie wydarzenie to zemsta WADA za słowa, które Djoković wypowiedział pod adresem tej organizacji.

< Przejdź na wp.pl