PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Zofia Noceti-Klepacka

Strajk Kobiet. Zofia Klepacka komentuje działania policji. Uważa, że są zbyt łagodne

Mateusz Domański

Zofia Klepacka dołączyła do Straży Narodowej, bo chce bronić kościołów. W jednej z najnowszych wypowiedzi ocenia, że działania policji podczas Strajku Kobiet są zbyt łagodne.

Na ulicach Polski wciąż odbywają się protesty, które wybuchły po tym, jak Trybunał Konstytucyjny dał zielone światło do tego, by zaostrzyć przepisy antyaborcyjne. Przemarszom i manifestacjom często towarzyszą wulgarne hasła. Nie brakuje też agresywnych zachowań, co potępia windsurferka Zofia Klepacka.

- Nie zgadzam się na wulgarność i agresywność, i to, co się przerodziło w demolowanie miast i obrażanie osób o odmiennych poglądach. Wykrzykują jakieś hasła, ale brakuje jakichkolwiek argumentów - mówiła na antenie Polskiego Radia.

Oceniła również, że manifestujący uciekają od dialogu. - Nie chcą rozmawiać o swoich postulatach, tylko bardziej chcą wymuszać i terroryzować innych. Jestem w szoku, jak może taka mała grupka terroryzować całe miasta i tamować ruch drogowy - skomentowała Klepacka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego! 

Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w windsurfingu mówiła też o tym, że słyszalne jest narzekanie na to, jak źle traktowane są strajkujące kobiety. Jednocześnie oceniła, że policja postępuje zbyt łagodnie.

- To jest taka przykrywka, aby obalić rząd i wprowadzać zamęt w kraju, w stolicy. Zaczęło się od LGBT i od wprowadzania do szkół edukacji seksualnej, liderem tego wszystkiego był Margot. Teraz mamy Martę Lempart, która jest wulgarną osobą. Z nią nie da się dyskutować - zaznaczała Klepacka, która postanowiła wstąpić do Straży Narodowej, by bronić kościołów.

Czytaj także:
Piotr Hallmann odpiera zarzuty. "Zostałem pomówiony i skrzywdzony"
Ryszard Czarnecki o naciskach na siatkarki w sprawie Strajku Kobiet. "Nie słyszałem o tym"

< Przejdź na wp.pl