Andrea Iannone nie popełnił falstartu

Łukasz Kuczera

Andrea Iannone zaraz po starcie wyścigu o Grand Prix Włoch był podejrzwany o falstart. Komisja sędziowska orzekła jednak, że Włoch idealnie wyczuł moment startowy i nie popełnił błędu.

Zaraz po rozpoczęciu wyścigu o Grand Prix Włoch pojawiła się informacja o karze dla Karela Abrahama. Czeski motocyklista popełnił falstart i musiał odbyć karę przejazdu przez pit-lane.

Podejrzenie o falstart padło również pod adresem Andrei Iannone, który ustawiony był na pole position. W porównaniu do pozostałych zawodników z czołówki, włoski motocyklista miał piorunujący moment startowy. - Mieliśmy tylko jeden falstart i był to Abraham. Był wyraźnie poza polem startowym i ruszał się w momencie startu wyścigu. Inna kontrowersja to Iannone, którego muszę nazywać najszczęśliwszym zawodnikiem, jakiego kiedykolwiek widziałem. On ruszył idealnie w tym samym momencie, kiedy zgasło czerwone światło. Po prostu czasem głupi ma szczęście - stwierdził Mike Webb z dyrekcji wyścigu.

Iannone zakończył wyścig o Grand Prix Włoch na drugiej pozycji. Gdyby sędziowie po zakończeniu rywalizacji dopatrzyli się u niego falstartu i dołożyli do jego wyniku kilka karnych sekund, to zawodnik Ducati z pewnością straciłby miejsce na podium.

Zły na decyzję sędziów był za to Karel Abraham. - Byłem trochę zdenerwowany i dlatego przekroczyłem pole startowe. Jestem jednak lekko zdezorientowany i zawiedziony decyzją dyrekcji wyścigu. Myślę, że mój falstart nie był ewidentny, nie zyskałem na nim ani jednej pozycji - stwierdził reprezentant Czech.

< Przejdź na wp.pl