Verstappen doczekał się godnego rywala? "To nie jest jego ostatnia wygrana w F1"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Lando Norris i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Lando Norris i Max Verstappen

Max Verstappen został ograny przez Lando Norrisa w GP Miami i przegrał drugi wyścig w sezonie. Kierowca Red Bull Racing nie ma wątpliwości, że Brytyjczyk jeszcze napsuje mu krwi w kolejnych miesiącach. - To nie jest jego ostatnia wygrana w F1 - mówi.

Lando Norris pojawił się na mecie GP Miami mając ponad 7 s przewagi nad Maxem Verstappenem. Kierowca McLarena skorzystał na neutralizacji w środkowej fazie wyścigu, ale też trzeba przyznać, że Brytyjczyk miał imponujące tempo na oponach z twardej mieszanki i rywal z Red Bull Racing regularnie tracił do niego dystans.

W ten sposób Verstappen przegrał drugi wyścig Formuły 1 w tym sezonie. Wcześniej Holender miał problemy z hamulcami w GP Australii, gdzie nie dojechał do mety i ze zwycięstwa w Melbourne cieszył się Carlos Sainz.

- Wygrywasz i przegrywasz. Wszyscy jesteśmy do tego przyzwyczajeni w wyścigach, czyż nie? To był trudny dzień. Już na oponach pośrednich nie czułem się fantastycznie. Odjeżdżałem stawce, ale nie tak, jak zwykle - powiedział aktualny mistrz świata przed kamerami Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?

- Potem, gdy zatrzymałem się na pit-stop i usłyszałem, jakie czasy okrążeń ustanawia McLaren, to pomyślałem sobie: "wow, całkiem szybko". Na oponach twardych mieli jeszcze lepsze tempo niż my. Lando wręcz fruwał po torze, a my mieliśmy kłopoty. Jeśli zły dzień oznacza drugie miejsce, biorę to. Jestem też szczęśliwy z powodu Lando. Czekał długo na te zwycięstwo. To nie jest też jego ostatnia wygrana w F1 - zadeklarował Verstappen.

McLaren przywiózł do Miami sporo poprawek do swojego bolidu, co może stanowić spore zagrożenie dla Red Bulla w kolejnych tygodniach. - Mam nadzieję, że nie! Przygotowali aktualizacje i wygląda, że działają. My zatem też mamy sporo pracy do wykonania - dodał holenderski kierowca.

- Zdecydowanie nie był to nasz najmocniejszy weekend pod względem tempa wyścigowego, ale wszystko przeanalizujemy i postaramy się wrócić na nasz poziom - podsumował Verstappen.

Świetne tempo McLarena sprawiło, że Ferrari może stracić miano drugiej siły w F1. Charles Leclerc ukończył GP Miami jako trzeci, choć i on został poszkodowany wskutek neutralizacji w połowie wyścigu. - Jestem szczęśliwy z powodu wygranej Lando. Zasługiwał na to. Często był blisko, ale z tego czy innego powodu mu się to nie udawało. Teraz wykonał niesamowitą robotę - powiedział Leclerc w Sky Sports.

Czytaj także:
- Kampania prezydencka podczas F1? Trump pojawił się na GP Miami
- Rozbiór Red Bulla? Pracownicy wysyłają CV do konkurencji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty