Lato 2021 daje powolne oznaki powrotu do normalności. Pomimo ciągle trwającej pandemii koronawirusa, kolejne kraje luzują obostrzenia. Zalicza się do nich Austria, która w czwartek wspólnie z MotoGP ogłosiła, że dwa sierpniowe wyścigi odbędą się bez jakichkolwiek limitów pojemnościowych. Oznacza to, że zawody na Red Bull Ringu może obejrzeć kilkadziesiąt tysięcy kibiców.
Fani będą mogli uczestniczyć w GP Austrii i GP Styrii pod określonymi warunkami - muszą wykazać, że zostali zaszczepieni przeciwko COVID-19, posiadają negatywny wynik testu na obecność koronawirusa albo też przechorowali COVID-19 w ostatnim okresie.
W oświadczeniu MotoGP dodano, że padok motocyklowych mistrzostw świata nadal "będzie działać jako oddzielna bańka bezpieczeństwa". Oznacza to, że kibice nie będą mieć wstępu do alei serwisowej i nie będzie organizowany tzw. paddock tour, który był bardzo popularny w czasach przed pandemią koronawirusa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera
Wyścigi MotoGP w Austrii to pierwsza impreza w motorsporcie, która otrzymała zgodę na zapełnienie trybun w 100 proc. od momentu wybuchu pandemii koronawirusa. Oznaką powrotu do normalności może być też ostatni ruch szefów GP Katalonii, którzy pozwolili zapełnić obiekt w 20 proc.
Na Red Bull Ringu w najbliższym czasie gościć będzie też Formuła 1. GP Styrii i GP Austrii zaplanowano na 25-27 czerwca i 2-4 lipca. W tym przypadku nie ma jednak informacji, jak wielu fanów będzie mogło wejść na trybuny. Niedawno Helmut Marko na łamach formel1.de twierdził, że celem jest wpuszczenie 39 tys. osób na każdy dzień weekendu wyścigowego.
Oficjalna pojemność Red Bull Ringu to 40 tys. kibiców. Dotyczy to jednak wyłącznie trybun. Tradycyjnie bilety sprzedawane są również na sektory "zielone", gdzie fani obserwują wydarzenia w mniej komfortowych warunkach - na stojąco albo przy wykorzystaniu własnych krzesełek. To powoduje, że obiekt może pomieścić znacznie więcej osób.
Czytaj także:
Valtteri Bottas odpiera krytykę
Szef Mercedesa "grilluje" pracowników