Kto zostanie mistrzem MotoGP? Pasjonująca walka do samego końca

To był idealny weekend dla aktualnego mistrza świata MotoGP. Najpierw Francesco Bagnaia wygrał sobotni sprint na torze Motegi, a następnie nie miał sobie równych w wyścigu o GP Japonii. Włoch wykorzystał potknięcie Jorge Martina, który po upadku w kwalifikacjach dwukrotnie musiał startować z jedenastego pola.

Martin i tak zrobił wiele, aby w wyścigu o GP Japonii uprzykrzyć życie Bagnai. Zawodnik Pramac Racing już na pierwszym okrążeniu wyprzedził większość rywali, a później narzucił tak mocne tempo, że na mecie pojawił się ledwie nieco ponad sekundę za zwycięzcą.

Tym samym na cztery rundy przed zakończeniem mistrzostw obu motocyklistów dzieli tylko 10 punktów. - Chcę obronić ten tytuł. Muszę próbować odrabiać straty przy okazji każdej rundy, a równocześnie nie mogę podejmować nadmiernego ryzyka. Muszę wierzyć i nigdy się nie poddawać - powiedział dziennikarzom Bagnaia po wygranej w Japonii, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Woźniak, Holder i Korościel

Smaczku rywalizacji o tytuł dodają inni zawodnicy. Enea Bastianini po sezonie pożegna się z Ducati, więc nie musi poświęcać się na rzecz zespołowego kolegi i pomagać mu w obronie tytułu. Zwłaszcza że sam chciałby zakończyć mistrzostwa na najniższym stopniu podium, bo w przyszłym roku na motocyklu KTM-a może być pozbawiony takiej szansy. Włocha w "generalce" goni Marc Marquez. Obecnie dzielą ich tylko 2 punkty.

Świetnie spisuje się też Pedro Acosta, który w GP Japonii wywalczył pole position. Młody Hiszpan w sobotę zanotował upadek na prowadzeniu, podobnie było w wyścigu głównym. - Pierwsza czwórka ma niesamowite tempo i myślę, że taka sytuacja utrzyma się aż do ostatniej rundy w Walencji - stwierdził Bagnaia.

MotoGP - GP Japonii - wyścig - wyniki:

Wymiana ciosów w MotoGP. Walka o tytuł coraz ciekawsza

Lider MotoGP znów wygrywa. Mistrz świata zminimalizował straty