Nowe tłumiki to głupi pomysł- komentarze po półfinale Mistrzostw Europy Par

Oliwer Kubus

W sobotę odbył się w Opolu półfinał Mistrzostw Europy Par. Do finału awansowal Polacy, Czesi i Chorwaci, a bohaterem okazał się Jurica Pavlic, zdobywca kompletu punktów. Zawodnicy po zawodach zgodnie narzekali na nowe tłumiki.

Jurica Pavlic (Chorwacja): Kluczem do sukcesu był świetnie przygotowany sprzęt. Udało mi się idealnie spasować. Tor też mi odpowiadał. Podoba mi się różna budowa łuków, co jest niełatwe do opanowania. Nowe tłumiki przeszkadzają. W tym turnieju nie miałem z nimi problemów, bo dostosowałem je do silników. Ale po poprzednich startach na nich, motocykle nadawały się do remontu. Używanie nowych tłumików to głupi, nietrafiony pomysł. Trzeba pomyśleć nad zmianami. Muszę na nich występować w młodzieżowych mistrzostwach. Oby w trzecim turnieju w Pardubicach nie sprawiły kłopotów.

Patryk Dudek (Polska): Mylili się ci, co myśleli, że wygramy zdecydowanie, a przeciwnicy nie postawią oporu. Nikt nie zamierzał odpuszczać. Ponadto jesteśmy młodzi i wpadki mogą się zdarzać. Takie turnieje są o tyle przydatne, że dają możliwość rywalizacji ze starszymi rywalami. Udało się wygrać. Cieszymy się, ale najważniejsze zawody, czyli finał dopiero przed nami. Wystartuję jeszcze w ostatnich zawodach IMŚJ. Nie mam szansy na medal. Będą przeszkadzał, urywał punkty, by ułatwić sukces Maćkowi Janowskiemu.

Matej Kus (Czechy): Było dobrze, ale nie najlepiej. Pogubiłem się w dwóch biegach. Próbowałem nowych ustawień, by być jeszcze szybszym i pokonać Polaków. Niestety przekombinowałem i przyjechałem ostatni. Powróciłem do poprzednich przełożeń i znów wygrywałem. Zaskoczyli mnie Słoweńcy. Byli skazywani na pożarcie, a podjęli walkę. O nowych tłumikach nie mam dobrego zdania. Silniki szybko się psują, a my tracimy pieniądze na zakup części.

Ales Dryml (Czechy): To był tylko półfinał. Nie liczyło się zwycięstwo, a miejsce w premiowanej trójce. W finale nie jesteśmy szans. Dotąd na przemian wygrywali Czesi i Polacy. Chcemy to zmienić i obronić tytuł sprzed roku. W Stralsund, gdzie odbędzie się finał, startowałem jeden lub dwa razy. Tor ani publiczność nie będzie sprzymierzeńcem polskiego zespołu. Pojedziemy właściwie na neutralnym terenie. W Niemczech powinien mi już towarzyszyć brat Lukas, który miał w sobotę rywalizował o udział w Grand Prix. Do spółki z Matejem Kusem stworzymy silną drużynę. Czy na złoto? Chcielibyśmy, ale nie odbierajmy szans Polakom (śmiech).

Michał Mitko (Polska II): Trochę zabrakło punktów Adama Czechowicza, który nie czuł się najlepiej. Brakowało mu sił i przeszkadzały nowe tłumiki. Mnie zresztą też. Pierwszy raz startowałem na tych częściach. Tu rywale mieli przewagę, bo występują na tłumikach w juniorskich mistrzostwach świata. Najbardziej żałuję przegranej ze Słoweńcami. Prowadziliśmy, jechaliśmy parą, a nie spostrzegliśmy ataków Aleksandra Condy. Ogólnie jestem zadowolony. Szkoda, że zakończyliśmy rozgrywki ligowe. Nie wykluczam startów w turniejach towarzyskich. Trudno się jednak do nich dostać, bo chętnych jest wielu.

Łukasz Piecha (Polska II): Wystartowałem tylko raz. Debiut w reprezentacji, jeśli tak to mogę nazwać, nie był udany. Nie chodzi o to, że przyjechałem ostatni, ale o styl jazdy. Chciałem pokazać się z dobrej strony. Niestety, nie udało się. Nie radzę sobie na mokrej nawierzchni. To oczywiście moja wina, bo nie potrafię dostosować sylwetki do panujących warunków. Potrzebuję jak najwięcej występów. Być może pojadę w którymś z turniejów młodzieżowych.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl