Typy Władysława Komarnickiego: Sukces w Gorzowie, wielka klapa w Rzeszowie

Jarosław Galewski

Władysław Komarnicki uważa, że rozgrywki ENEA Ekstraligi będą bardzo interesujące. Zdaniem eksperta SportoweFakty.pl gorzowianie zdobędą medal, a wielkim przegranym będzie ekipa PGE Marmy Rzeszów.

Rozgrywki ENEA Ekstraligi w sezonie 2013 zbliżają się wielkimi krokami. Po niezwykle emocjonującym okresie transferowym, rozpocznie się walka na torze, która również powinna dostarczyć fanom czarnego sportu wielu niezapomnianych wrażeń. Kto po zakończeniu sezonu będzie świętować, a kto zostanie jego największym przegranym? Dla kogo sen o Ekstralidze skończy się w tym roku, a kto uniknie spadku? Na te pytania w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl odpowiadał Władysław Komarnicki. Oto jak zdaniem prezesa honorowego Stali Gorzów będzie wyglądać tabela po zakończeniu nadchodzących rozgrywek.

10. miejsce: Betard Sparta Wrocław

Tomasz Jędrzejak to lider Betardu Sparty Wrocław. W drużynie Piotra Barona brakuje jednak innych klasowych zawodników
Władysław Komarnicki nie ma wątpliwości, że w rozgrywkach ENEA Ekstraligi w sezonie 2013 kompletnie liczyć nie będą się wrocławianie. Poza Tomaszem Jędrzejakiem w ekipie z Wrocławia brakuje innych żużlowców, których stać na wyrównaną walkę z najlepszymi. - Krótko mówiąc, wyniki z poprzedniego sezonu zawodników, których ma w kadrze wrocławska drużyna, nie są obiecujące. Przez te wszystkie lata nauczyłem się, że nie należy wierzyć w opowieści i zapowiedzi żużlowców, a należy patrzeć na ich dokonania na torze. Na tej podstawie uważam, że wrocławianie mają zdecydowanie najsłabszą drużynę - ocenia potencjał Betardu Sparty Władysław Komarnicki.

Wrocławianie nieprzypadkowo są zresztą stawiani w roli głównego kandydata do spadku. Jego uniknięcie będzie dla nich szalenie trudna, zwłaszcza jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce w tym roku spadają aż trzy ekipy. - Tam jest tylko Jędrzejak i on może nawiązywać walkę. Myślę, że gdyby za niektórych pojechała Krystyna Kloc, to mogłaby przypadkiem osiągnąć lepszy wynik lub wygrać jakiś bieg. To oczywiście tak żartem. Bardzo szanuję panią Krystynę. Doceniam to, co zrobiła dla tego sportu, ale prezes nie jedzie na torze - wyjaśnia Komarnicki.

Wrocławianie szansy na zdobywanie punktów i sprawienie niespodzianek powinni szukać przede wszystkim na własnym torze. - Z drużynami do połowy tabeli mogą u siebie walczyć i urywać jakieś punkty. To jednak za mało i nic nie zmienia faktu, że są dla mnie głównym kandydatem do spadku z ENEA Ekstraligi - przekonuje były prezes Stali Gorzów.

[nextpage]

9. miejsce: Lechma Start Gniezno

Władysław Komarnicki uważa, że tacy zawodnicy jak Sebastian Ułamek nie gwarantują stabilnej rozmowy przez cały rok. Poza tym, problemem beniaminka z Gniezna mogą być juniorzy
Gnieźnianie do Ekstraligi wchodzą w bardzo trudnym momencie. Trudno inaczej określić zadanie beniaminka, która musi uniknąć spadku, kiedy ligę opuszczają aż trzy drużyny. Lechma Start bez wątpienia dokonała wzmocnień, lecz zdaniem Władysław Komarnickiego nie były one wystarczające. - Beniaminek zawsze płaci frycowe. Zanim pozbierają się w układance o nazwie Ekstraliga kilka meczów, które powinni wygrać, zdąży im odfrunąć. Właśnie z tego powodu typuję ich na dziewiąte pozycji - wyjaśnia Komarnicki.

Ekipa z Gniezna musiała wzmocnić się na wielu pozycjach. Wydaje się, że przed sezonem najsłabiej prezentuje się formacja młodzieżowa. Duży znak zapytania stanowi także dyspozycja Sebastiana Ułamka i Piotra Świderskiego. 

- Pan Rusiecki to bardzo młody i ambitny człowiek, który zrobił wiele dla żużla w tym mieście. To trzeba docenić. W życiu bywa jednak tak, że sama robota prezesa to za mało. Mają kilka ciekawych nazwisk w składzie. Jest tam jeden z moich ulubionych zawodników Zagar i wspaniały Antonio, ale dla mnie to za mało. Przede wszystkim mają jednak słabych juniorów. Ułamek nigdy nie był liderem. On ma ogromne wahania formy, a należy pamiętać, że w Ekstralidze rywalizacja będzie na bardzo wysokim poziomie - podkreśla Komarnicki.

[nextpage]

8. miejsce: Polonia Bydgoszcz

Wydaje się, że bydgoska Polonia ma silniejszy skład niż przed rokiem, jednak Władysław Komarnicki uważa, że nie gwarantuje on spokojnego utrzymania
- Powiem szczerze, że wybór trzeciej drużyny, która spadnie, jest naprawdę bardzo trudny. W tym przypadku mam pewien problem, ale uważam, że będzie to jednak Bydgoszcz - tłumaczy ekspert SportoweFakty.pl.

Polonia straciła Emila Sajfutdinowa, ale zastąpiła go Gregiem Hancockiem. W zespole jest też młody i ciągle robiący postępy Aleksandr Łoktajew, a także Hans Andersen, który z całą pewnością nie będzie spisywać się gorzej niż Artiom Łaguta. Bydgoszczanie mają również jedną z ciekawszych formacji młodzieżowych.

- Zgadzam się również z opinią, że Polonia ma silniejszy skład niż rok temu. Pamiętam jednak także o tym, że większość klubów się wzmocniła. Mają dobrych juniorów, a poza tym jest Hancock i według mnie on sam cudów nie zdziała. Im w tym zespole brakuje środka. Na pewno nie uwierzę w to, żeby obudzi się Hans Andersen, a zawodników do pary trzeba mieć, jeśli chce się myśleć o utrzymaniu. Andersen był cienki w pierwszej lidze, a Ekstraliga to dla niego lata świetlne. W tym przypadku zaznaczam jednak, że 8 miejsce Polonii to moje przypuszczenia, bo wybór drużyny, która będzie trzecia od końca, jest bardzo trudny - podkreśla Komarnicki.

[nextpage]

7. miejsce: PGE Marma Rzeszów

Władysław Komarnicki uważa, że największym przegranym ENEA Ekstraligi będzie PGE Marma Rzeszów
- Tym typem wiele osób zaskoczę i wielu kibicom się narażę. Uważam jednak, że Rzeszów będzie dopiero na siódmym miejscu - przekonuje Władysław Komarnicki, który widzi w zespole Dariusza Śledzia kilka słabych punktów.

Rzeszowianie po raz kolejny chcą walczyć o medale, jednak Władysław Komarnicki uważa, że te starania mogą zakończyć się wielką klapą i drużyny z Rzeszowa może zabraknąć nawet w pierwszej czwórce. - Rzeszów ma specyficzny i długi tor, ale zawsze przegrywa mecze na wyjazdach. Sam Nicki Pedersen tego nie zmieni i cudów nie zdziała. Mają Walaska, ale nie można na pewno powiedzieć, że on zanotuje kolejny taki sezon, jaki miał w ubiegłym roku. Okoniewski jest z kolei chimeryczny. Jeździł u mnie i wiem to doskonale. W związku z tym stawiam rzeszowian na siódmej pozycji - wyjaśnia Władysław Komarnicki.

Prezes honorowy gorzowskiej Stali zwraca również uwagę na niepewną formę Juricy Pavlica i formację młodzieżową. - Sam Sówka niczego nie załatwia. A Pavlic? Zawalił w Lesznie i często bywa tak, że ci sami zawodnicy zawalają później to samo w innych klubach. Dla mnie temu chłopakowi brakuje stabilności - wyjaśnia Komarnicki.

[nextpage]

6. miejsce: Dospel Włókniarz Częstochowa

Władysław Komarnicki uważa, że przedsezonowych celów nie zrealizuje również Włókniarz Częstochowa
Częstochowianie zdaniem wielu byli królem zimowego polowania. Transfer Emila Sajfutdinowa był jednym z głośniejszych ruchów minionego okresu transferowego w najlepszej lidze świata. Świetnym posunięciem wydaje się także zakontraktowanie Michaela Jepsena Jensena. Pewnym punktem ekipy spod Jasnej Góry powinien być również w dalszym ciągu Grigorij Łaguta. 

Nic więc dziwnego, że włodarze ekipy z Częstochowy poważnie myślą o sukcesie, za który można by uznać zdobycie jednego z medali. - Bardzo doceniam pracę zarządu klubu z Częstochowy, ale uważam, że w tej drużynie brakuje juniorów. Trzeba mieć przynajmniej jednego klasowego młodzieżowca, żeby walczyć o medale. Uważam, że tego w Częstochowie brakuje - przekonuje Władysław Komarnicki. 

Juniorzy Włókniarza do ścisłej czołówki rzeczywiście się nie zaliczają, jednak zespół ma duży potencjał seniorski. Jeżeli do formy wróci Rune Holta, to w zespole może nie być słabych punktów. - Juniorzy z Częstochowy nie są ani najsłabsi, ani najlepsi. Brakuje w tej formacji juniorskiej wyraźnego lidera. Uważam, że tego im zabraknie - przekonuje Komarnicki.

[nextpage]

5. miejsce: Unia Tarnów

W Tarnowie zrezygnowali z Grega Hancocka. Władysław Komarnicki uważa, że koncepcja budowania drużyny, którą obrał Marek Cieślak, była właściwa
Mistrz Polski z powodu regulaminu nie miał wielkiego wyjścia i nie mógł zachować składu, który zagwarantował mu sukces w sezonie 2012. Koncepcji było kilka, ale Marek Cieślak postanowił ostatecznie zrezygnować z Grega Hancocka. Gwarantuje to między innymi, że w jego drużynie ma żużlowca z KSM 2,50, który odstawałby od reszty stawki. - Cieślak wybrał dobrą drogę, rezygnując z jednego a nie dwóch zawodników. Tarnowianie siłą rzeczy są jednak słabsi niż przed rokiem. Nie mają już takiego asa w formacji młodzieżowej, jakim był Maciej Janowski - uważa Władysław Komarnicki.

Komarnicki jest spokojny o dyspozycję takich żużlowców jak Martin Vaculik, Janusz Kołodziej, czy Leon Madsen. Dużą zagadką jest forma Artioma Łaguty.- Trudno również powiedzieć, jak pojedzie Maciej Janowski. W gronie juniorów radził sobie świetnie i był to wielki plus tarnowian. Czy teraz będzie tak samo? Ciężko powiedzieć. Na pewno odchodzi mu pierwszy start z młodzieżowcami innych ekip i pewne punkty. Trudno powiedzieć, jak będzie w tym przypadku - przekonuje Komarnicki.

Tarnowianie, zdaniem honorowego prezesa Stali, mają jednak przewagę nad innymi drużynami. - Jest nią Marek Cieślak. To zdecydowany numer jeden. Jeśli chodzi o trenerów w polskim żużlu to jest Marek Cieślak a później długo, długo nic. To na pewno będzie widać w trakcie rozgrywek - podkreśla ekspert SportoweFakty.pl.

[nextpage]

4. miejsce: Fogo Unia Leszno

Czy Przemysław Pawlicki jest w stanie godnie zastąpić Jarosława Hampela? Władysław Komarnicki uważa, że tak
W Lesznie postawiono na młody skład. Dużym wyzwaniem będzie z całą pewnością zastąpienie Jarosława Hampela. Kto może być nowym liderem Byków? Władysław Komarnicki uważa, że stać na to Przemysława Pawlickiego. 

- Kluczem do sukcesu tej drużyny będą znakomici juniorzy. Stracili Hampela, ale Przemek Pawlicki bardzo szybko się rozwija. Być może nie będzie jeździć tak samo, ale na pewno jest w stanie prezentować zbliżony, podobny poziom. Skład Unii Leszno bardzo mi się podoba - przekonuje Komarnicki.

Prezes honorowy gorzowskiej Stali uważa, że działacze z Leszna zbudowali skład bardzo umiejętnie i w drużynie Romana Jankowskiego wcale nie musi być słabych punków. Komarnicki przekonuje również, że to właśnie Unia może być jedną z największych rewelacji nadchodzącego sezonu. - Jestem przekonany, że będą się liczyć i sprawią wiele niespodzianek zespołom, które uważane są za teoretycznie silniejsze - wyjaśnia Komarnicki.

[nextpage]

3. miejsce: Stal Gorzów

W Gorzowie wierzą zwłaszcza w Krzysztofa Kasprzaka
Z całą pewnością trudno nie być optymistą w przypadku zespołu, który jest najbliższy naszemu sercu. Tak też jest ze Stalą Gorzów i Władysławem Komarnickim, który jest przekonany, że jego drużyna, choć przez wielu skreślana na starcie rozgrywek, jest w stanie włączyć się do walki z najlepszymi. - Nie zgadzam się z opinią, że jesteśmy zespołem, który osłabił się najbardziej tej zimy. Zakładam, że na swoim poziomie pojedzie Iversen. To samo powinien zrobić według mnie Kasprzak. On musi iść w górę, jeśli chce coś znaczyć w Grand Prix - przekonuje Komarnicki.

Nowymi zawodnikami zespołu z Gorzowa są między innymi Daniel Nermark i Tomasz Gapiński. Komarnicki jest przekonany, że są w stanie godnie zastąpić swoich poprzedników. - Uważam, że Nermark wcale nie jest gorszy od Zagara, który odszedł do Gniezna. Na pewno dalej rozwijać się będzie również Bartek Zmarzlik. Gapiński to akurat nie moja bajka, ale postawił na niego trener, który wierzy, że ten żużlowiec będzie w stanie zdobywać siedem, osiem punktów. On musi się jednak za siebie mocno wziąć - podkreśla Komarnicki.

Najsłabszym punktem Stali z całą pewnością będą żużlowcy z KSM 2,50. - Z tych zawodników wierzę najbardziej w Adriana Gomólskiego. On z tej trójki ma największy potencjał. Pamiętam go jeszcze jako juniora. Później jego karierę zatrzymały kontuzje, ale on naprawdę potrafi jeździć. Ten chłopak ma też świadomość, że to jego ostatnia szansa, by znaczyć coś w żużlu na tym najwyższym poziomie - uważa Komarnicki.

[nextpage]

2. miejsce: Stelmet Falubaz Zielona Góra

Władysław Komarnicki uważa, że z Jarosławem Hampelem siła rażenia Stelmetu Falubazu wzrosła przynajmniej o 25 proc.
Największym wzmocnieniem ekipy z Zielonej Góry było pozyskanie Jarosława Hampela. Władysław Komarnicki nie ma wątpliwości, że dzięki temu zielonogórzanie są jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa.

- Zyskali na wartości przynajmniej 25 proc. Uważam, że dokładnie tyle daje im transfer Jarka Hampela. Odszedł od nich na chwilę Łoktajew, ale Hampel to naprawdę gigantyczne wzmocnienie, które da im z pewnością bez trudu jeden z medali. Uważam, że zajmą drugą pozycję - podkreśla Komarnicki.

Silnym punktem ekipy z Zielonej Góry będą również z pewnością juniorzy, którzy na papierze wyglądają na jednych z najsilniejszych. Poza tym, do jazdy na wysokim poziomie kibiców Falubazu przyzwyczaili Andreas Jonsson i Piotr Protasiewicz. Zagadką pozostaje natomiast forma Jonasa Davidssona.

[nextpage]

1. miejsce: Unibax Toruń

Władysław Komarnicki jest spokojny o atmosferę w toruńskim zespole i uważa, że Unibax sięgnie po złoty medal
W Toruniu tyle samo co o silnym składzie mówi się o atmosferze w zespole. Unibax ma pięciu silnych seniorów i za każdym razem jeden z nich będzie musiał usiąść na ławce rezerwowych. Władysław Komarnicki nie wierzy, że to negatywnie odbije się na drużynie. - Nie będzie żadnego problemu z atmosferą. Typuję ich, bo wiem, na co stać Tomka Golloba na tym torze. On będzie również tym dobrym duchem, który wszystko poskleja - uważa Komarnicki.

O atmosferze w Toruniu mówiło się wiele już przed startem rozgrywek. Iskrzyło pomiędzy linii Ryanem Sullivanem a zarządem klubu. Część zawodników miała natomiast oddać klubowi pieniądze za słabszą postawę w ubiegłym sezonie.

- To naprawdę nie będzie mieć wpływu. Zakładam, że uspokoi się Ward. On nie może za bardzo fikać, bo wie, że wtedy nie pojedzie. Moim zdaniem ten żużlowiec powinien wydorośleć. Jeśli tak się stanie, to nikt ich nie zatrzyma. Uważam, że oni mogą wygrać z każdym u siebie i na wyjeździe. W tym drugim przypadku małym wyjątkiem może być mecz w Zielonej Górze - przekonuje o sile torunian Komarnicki.

Tabela ENEA Ekstraligi w sezonie 2013 według Władysława Komarnickiego:

1. Unibax Toruń
2. Stelmet Falubaz Zielona Góra
3. Stal Gorzów
4. Fogo Unia Leszno
5. Unia Tarnów
6. Dospel CKM Włókniarz Częstochowa
7. PGE Marma Rzeszów
8. Polonia Bydgoszcz
9. Lechma Start Gniezno
10. Betard Sparta Wrocław

Tak przedstawiają się w całości przedsezonowe typy Władysława Komarnickiego. Czy zgadzacie się z przemyśleniami prezesa honorowego gorzowskiej Stali? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach. 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl