Przemysław Pawlicki: Dziwię się zawodnikom z Rzeszowa

Mateusz Kędzierski

Kibice, którzy w niedzielę przybyli na stadion żużlowy w Lesznie byli świadkami niecodziennych wydarzeń. W spotkaniu, które rozpoczęło się z ponad godzinnym opóźnieniem udział brali tylko miejscowi.

Zawody zakończyły się wygraną gospodarzy 75:0. Rzeszowianie nie chcieli ryzykować i oprócz kilku jazd testowych podczas próby toru, więcej na leszczyńskiej nawierzchni się nie pojawili.

Skrót meczu, źródło: Enea Ekstraliga/x-news
 

- Ja nie jestem zwolennikiem torów nie do walki. Wyjeżdżając na próbę toru obawiałem się, że ta nawierzchnia będzie cięższa. Tak naprawdę tor był idealny do jazdy. Z jednej strony dziwię się trochę zawodnikom z Rzeszowa, bo myślę, że gdy patrzyli na nas jak jeździmy we dwóch, to na pewno zmieniali już swoje decyzje. Na tym torze jechało się normalnie, jak po sznurku. On na całej długości trzymał i nie wyrywał się - tłumaczył po zawodach kapitan Fogo Unii Leszno - Przemysław Pawlicki.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Wychowanek klubu z Wielkopolski był zaskoczony zachowaniem przyjezdnych. - W żużlu nie chodzi o to żeby robić takie rzeczy. Niejeden z tych zawodników jeździł w Szwecji i w Anglii. Oni wiedzą, że tam to dopiero tory są ciężkie. Szkoda mi wszystkich kibiców, którzy przyszli na te zawody. Chciałbym im podziękować, bo bez nich byłoby ciężko. Cieszymy się z tego, że mamy punkty. Szkoda tylko, że zawodnicy z Rzeszowa nie wyjechali na tor - zakończył Pawlicki.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl