Pogoda zepsuła plany wrocławian
Kierownictwo Betardu Sparty Wrocław nie ma powodów do zadowolenia. Opady deszczu zepsuły wrocławianom przygotowania do niedzielnego meczu z Fogo Unią Leszno.
Po dwóch meczach ENEA Ekstraligi drużyna Betardu Sparty Wrocław nie ma punktów na koncie. Na inaugurację wrocławianie przegrali na własnym torze ze Stalą Gorzów, a następnie ponieśli porażkę na wyjeździe z Unibaksem Toruń. Dlatego przed spotkaniem z Fogo Unią Leszno menedżer Piotr Baron dokładnie zaplanował jazdy treningowe swoich zawodników, aby przygotować ich jak najlepiej do niedzielnych zawodów. Kiepska pogoda zepsuła jednak plany ekipy ze stolicy Dolnego Śląska.
W czwartek we Wrocławiu pojawił się Tai Woffinden, który od początku sezonu nie prezentuje się tak dobrze jak przed rokiem. "Woffy" miał sprawdzić nowe ustawienia sprzętu na Stadionie Olimpijskim, aby jak najlepiej przygotować się do niedzielnego meczu. Z powodu deszczu trening jednak odwołano, a Brytyjczyk opuścił Polskę, bo w piątek i sobotę miał zaplanowane występy w rodzimej Elite League. Na darmo do Wrocławia 1 maja wybrali się także zawodnicy ŻKS ROW Rybnik, którzy mieli gościnnie trenować na tym obiekcie przed wyjazdowym meczem Nice Polskiej Ligi Żużlowej z PGE Marmą Rzeszów.
Kolejne treningi Betardu Sparty zaplanowano na piątek i sobotę, ale one również zostały odwołane z powodu opadów deszczu. W tych dniach na Stadionie Olimpijskim miał się pojawić Troy Batchelor, który w czwartek brał udział w meczu towarzyskim Polska - Australia. W nim "Batch", podobnie jak w meczach ligowych, nie zachwycił i zdobył tylko 3 punkty. W tej sytuacji menedżer Baron ma twardy orzech do zgryzienia - musi dokonać wyboru czy dać kolejną szansę Australijczykowi, czy też postawić na Zbigniewa Sucheckiego, który grzał ławę w dotychczasowych spotkaniach wrocławskiej drużyny.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.