Kontuzje Janusza Kołodzieja i Damiana Ratajczaka sprawiały, że Fogo Unia Leszno do Wrocławia jechała niczym na skazanie. W efekcie sztab szkoleniowy postanowił nie stosować przepisu o zastępstwie zawodnika za Kołodzieja, a dać szansę Nazara Parnickiego.
- Bardzo się stresowałem i może też przez to te dwa biegi nie poszły po mojej myśli, ale później było już znacznie lepiej - mówił po meczu Ukrainiec w rozmowie z Marceliną Rutkowską-Konikiewicz na antenie Eleven Sports.
Niespełna 18-letni żużlowiec wywalczył cztery punkty (0,0,2,2,0). W jednym z wyścigów jechał niezwykle ofensywnie, a o jego zadziorności przekonał się Maciej Janowski, który najpierw pozbawił Parnickiego zwycięstwa, a kilka chwil później musiał oglądać jego plecy.
- W pierwszym biegu z Maćkiem popełniłem błąd, bo jechałem po krawężniku, a trzeba było nieco szerzej. W drugim wyścigu skorzystałem z nadarzającej się okazji i udało mi się. Rzadko udaje mi się dobrze wystartować, ale tym razem tak się stało i jestem zadowolony - dodał.
Niewykluczone, że Parnicki tym występem we Wrocławiu zapracował sobie na kolejną szansę występu w PGE Ekstralidze. Najbliższa konfrontacja z udziałem Fogo Unii już za tydzień, kiedy to na obiekt im. Alfreda Smoczyka przyjedzie Orlen Oil Motor Lublin.
Czytaj także:
1. Sroga kara dla żużlowca. Został zawieszony na 20 miesięcy!
2. Roczna przerwa okazała się dla niego zbawienna
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy rok w gronie seniorów. Zaskakujący problem Cierniaka