Pokazał wiadomość od zmarłego Rosjanina. Słowa chwytają za serce

WP SportoweFakty / Instagram / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow, w kółku Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Instagram / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow, w kółku Artiom Łaguta

Andriej Kudriaszow zmarł po wielomiesięcznej walce z nowotworem skóry. Odejście przyjaciela bardzo mocno przeżywa Artiom Łaguta. Były mistrz świata udostępnił jedną z ostatnich rozmów z rodakiem. "Chcę żyć" - mówił w niej Rosjanin.

W sobotę do kraju dotarła informacja o śmierci Andrieja Kudriaszowa. Rosjanin z polskim paszportem od wielu miesięcy zmagał się z nowotworem skóry. Z tego powodu przerwał i ostatecznie zakończył karierę żużlową, a lekarze w ramach walki z rakiem zdecydowali się m.in. na amputację nogi Kudriaszowa.

Od pewnego czasu było jasne, że rokowania medyków są nie najlepsze. Były żużlowiec powrócił nawet do Rosji, aby spędzać ostatnie miesiące swojego życia z bliskimi. Cały czas mógł liczyć na wsparcie Artioma Łaguty. Mistrz świata z sezonu 2021 w momencie próby nie zostawił przyjaciela.

To właśnie Łaguta był pomysłodawcą zorganizowania meczu towarzyskiego pomiędzy OK Kolejarzem Opole a Betard Spartą Wrocław, z którego dochód przeznaczono na leczenie Kudriaszowa. Rosjanin z polskim paszportem chciał też pomóc rodakowi poprzez zatrudnienie go we własnym teamie. Stan zdrowia 32-latka na to jednak nie pozwolił.

"Mój przyjaciel. Brak słów" - napisał Łaguta na Instagramie w poście, w którym pożegnał Kudriaszowa. Zawodnik Betard Sparty Wrocław opublikował też wiadomość głosową od rodaka, która chwyta za serce.

- Przyjacielu, dziękuję ci bardzo. Moja wdzięczność nie ma granic. To prawda, bardzo trudno mi teraz rozmawiać. Jestem w szoku, bo powiedzieli mi dzisiaj, że chemioterapia nie pomaga, że umrę. Muszę tylko czekać na ten dzień. Nie chcę tego. Chcę wychować moją córeczkę Peresławę. Chcę żyć - powiedział Kudriaszow w nagraniu wysłanym do Łaguty.

"Nie martw się proszę, nie poddam się" - napisał w kolejnej wiadomości Kudriaszow. Niestety, rak rozprzestrzenił się po ciele Rosjanina i lekarze nie byli w stanie już nic zrobić.

Czytaj także:
Świetne zachowanie po upadku Piotra Pawlickiego. "To nigdy nie jest łatwe"
Tai Woffinden odpiera zarzuty. "Ludzie mówią głupoty"