Kolejarz Opole - KSM Krosno: pomeczowe hop-bęc

Oliwer Kubus

Po jedenastu latach KSM Krosno ponownie zgarnął w Opolu pełną pulę. Wilki do zwycięstwa poprowadził tercet braci Rempałów. W Kolejarzu najlepsze wrażenie sprawił najmłodszy zawodnik drużyny.

Hop
Skuteczni bracia

Bracia Rempałowie od początku sezonu decydują o obliczu KSM-u. Gdy jadą dobrze, ich zespół wygrywa. Tak też było w Opolu. Marcin z Jackiem świetnie rozumieli się na torze, a Tomasz imponował walecznością. Był to szczególnie ważny występ dla najmłodszego z braci Marcina, który w poprzednim meczu, na własnym torze z Wandą Kraków, kompletnie zawiódł i nie zdobył punktu. - Miałem kłopoty z łańcuszkami sprzęgłowymi. Popracowałem jednak na treningach i efekty były widoczne - tłumaczył po niedzielnym spotkaniu.

Junior najjaśniejszą postacią gospodarzy

Po inauguracyjnym meczu w Krośnie śmiano się z Damiana Dróżdża i jego perypetii z drugim łukiem krośnieńskiego toru. Pierwsze śliwki robaczywki. Wychowanek Kolejarza z każdymi kolejnymi zawodami udowadniał, że drzemie w nim spory potencjał. Bardzo dobrze spisywał się w rozgrywkach młodzieżowych, a w końcówce sezonu zaczął punktować w lidze. W dwóch weekendowych spotkaniach był wyróżniającym się zawodnikiem swojego zespołu. Nie chodzi tylko o dorobek - podobać mogła się jego ambitna jazda, zadziorność i technika. Niewykluczone, że po raz ostatni przywdział plastron Kolejarza. Wstępne zainteresowanie nim wyrażają między innymi Betard Sparta Wrocław i ŻKS ROW Rybnik. Co istotne, 18-latek zachowuje chłodną głowę. - Wybiorę najkorzystniejszą dla mojego rozwoju ofertę - podkreśla.

Wilki wreszcie zdobyły Opole

W 2003 roku krośnianie pokonali w pierwszym meczu sezonu formujący się na nowo klub z Opola. W kolejnych latach na torze przy Wschodniej nie potrafili wygrać, co więcej - często przegrywali z kretesem. Wreszcie przełamali złą serię i mogą w dobrych humorach przystępować do półfinałowych batalii z Wandą Kraków.


Bęc
Chowanie głowy w piasek

Mecz Kolejarza z KSM-em obejrzało mało, bo niespełna 600 kibiców. Niską frekwencję można zrozumieć - było to spotkanie o pietruszkę, ostatnie w kompletnie nieudanym dla opolan sezonie. Trudno natomiast zrozumieć, dlaczego na stadionie nie pojawił się prezes klubu Jerzy Drozd i dlaczego jeszcze przed końcem pojedynku obiekt opuścił wiceprezes Zbigniew Szulc. Nikt z zarządu nie podziękował ani fanom, ani zawodnikom za całoroczną współpracę. Zachowanie działaczy przypomina chowanie głowy w piasek, a na walnym zebraniu zacznie się, jak co roku, rozdrapywanie ran i szukanie winnych.    

Regres Mateusza Wieczorka

19-letni junior KSM-u był najsłabszym ogniwem gości. Jeździł bojaźliwie i do mety docierał daleko za rywalami. Ma przed sobą jeszcze dwa lata startów jako młodzieżowiec, jednak biorąc pod uwagę fakt, że w lidze występuje już od czterech sezonów, a znaczących postępów w jego jeździe nie widać, rysuje się przed nim mało kolorowa przyszłość.  

Chaos i brak zmian w Kolejarzu

W sobotę w Ostrowie do jednego z wyścigów wyjechało... trzech zawodników Kolejarza. W niedzielę na starcie do 12. biegu pojawił się Damian Dróżdż, choć uprawniony do występu nie był (już wcześniej pojechał jako rezerwa taktyczna). Za dużo w opolskim obozie chaosu, za mało trzeźwego, analitycznego myślenia. Tym bardziej że w meczu z KSM-em, i nie tylko w tym meczu, aż prosiło się o dokonanie zmian, by ratować wynik.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl