Elitserien: Lejonen Gislaved - Dackarna Malilla 44:46, rewelacyjny Pedersen ojcem zwycięstwa!

Mateusz Makuch

Spore emocje w pierwszym tegorocznym ligowym starciu w Gislaved! Miejscowe Lwy prowadziły przez większą część meczu, ale ostatecznie przegrały z Dackarną Malilla dwoma punktami.

Na taki stan rzeczy złożyła się przede wszystkim fenomenalna postawa Nickiego Pedersena. Na tak dysponowanego Duńczyka nie ma mocnych. We wtorek w Gislaved to był ten "Power", który rozstrzygał wyścigi na swoją korzyść po kilkudziesięciu metrach, tak jak w latach 2007 - 2008, gdy był bezsprzecznie najlepszym żużlowcem na świecie.

Na Axelent Arenie nie było go w stanie nic powstrzymać. Ani rywale, ani warunki torowe, rady nie dał mu też… defekt motocykla! Przed startem do 14. wyścigu w maszynie Duńczyka pękł łańcuch i wyglądało na to, że Pedersen do tej gonitwy nie przystąpi. Ten jednak zeskoczył z motocykla i niczym lekkoatleta sprintem pobiegł w stronę parkingu, by skorzystać z drugiej maszyny. Ostatecznie przed taśmą ustawił się w ostatniej chwili. Ruszył i objął prowadzenie, które dowiózł do mety.

Poza Duńczykiem dwucyfrową zdobyczą może pochwalić się w zespole Dackarny Mikael Max. Pozostali zawodnicy Gwiazd punktowali średnio, ale każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do ligowego zwycięstwa. Bardzo słabo wypadł Michael Jepsen Jensen, który najwyraźniej nie odnalazł szybkości w swoich motocyklach po koszmarnym niedzielnym występie we Wrocławiu.

Spotkanie układało się pomyślnie dla gospodarzy, którzy w pewnej fazie meczu prowadzili już 6 "oczkami". Goście jednak mozolnie odrabiali straty, nie korzystając przy tym z ani jednej rezerwy taktycznej. W ważnych momentach nie zawiedli Joonas Kylmaekorpi, Krzysztof Buczkowski, czy wspomniany Mikael Max. Finalnie, przed ostatnim biegiem Dackarna prowadziła dwoma punktami i tę przewagę udało się jej obronić. Oczywiście dzięki Nickiemu Pedersenowi.

Nicki Pedersen we wtorek w Szwecji spisał się fantastycznie
W zespole gospodarzy zdecydowanie najlepiej zaprezentował się Peter Kildemand. "Pająk" zgromadził na swoim koncie 12 punktów i jak zwykle był na torze bardzo ambitny. Dwukrotnie zaciekle ścigał Nickiego Pedersena, na moment nawet w trzecim biegu wyprzedził bohatera tej konfrontacji, ale nie utrzymał prowadzenia. Poza Kildemandem w drużynie Lejonen można wyróżnić Linusa Sundstroema i Rafała Okoniewskiego.

To właśnie "Okoń" był najlepiej punktującym Polakiem w tym meczu. Przy swoim nazwisku zawodnik MRGARDEN GKM-u Grudziądz zapisał 8 punktów i 2 bonusy. 6+1 zgromadził wspomniany Buczkowski, który w jednym ze swoich wyścigów został wykluczony za, jak uznał arbiter, spowodowanie upadku Pontusa Aspgrena. Sytuacja była jednak sporna. Na wejściu w pierwszy wiraż podczas drugiego okrążenia Polak był już przed zawodnikiem gospodarzy, ale ten nie dawał za wygraną. Tymczasem problemy w łuku miał Mikael Max i by uniknąć zderzenia, Buczkowski zmuszony był "uciec" w prawo, na zewnętrzną. Tam zaś chciał pojechać Aspgren, który widząc przed sobą "Buczka" nie opanował maszyny i z impetem uderzył w bandę. Choć kontaktu między zawodnikami nie było, sędzia zdecydował, że Polak utrudnił Aspgrenowi jazdę i ten pozostał bez szans, by utrzymać się na motocyklu. Zapewne gdyby nie to wykluczenie, dorobek Krzysztofa Buczkowskiego byłby większy.

Pozostali Biało-Czerwoni bez rewelacji. Krzysztof Kasprzak najwyraźniej wciąż poszukuje odpowiedniej prędkości w motocyklach, bo ewidentnie jazda nie sprawiała mu radości. Co prawda wygrał jeden ze swoich biegów, ale później było już gorzej. W jednej z odsłon przeszkodził nawet klubowemu koledze i zamiast remisu, Lejonen przegrało 2:4. Kacper Gomólski natomiast, poza pierwszym wyścigiem, zapewne będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o wyjeździe do Gislaved.

Wyniki:

Lejonen Gislaved - 44
1.
Rafał Okoniewski - 8+2 (2*,1,3,1,1*)
2.
Kacper Gomólski - 3 (3,0,0,-)
3.
Peter Kildemand - 12 (2,3,3,2,2)
4.
Oliver Berntzon - 2+1 (1*,1,0,0)
5.
Krzysztof Kasprzak - 6+1 (3,1*,2,0)
6.
Linus Sundstroem - 9 (3,1,2,3,0)
7.
Pontus Aspgren - 4 (0,2,1,1)

Dackarna Malilla - 46
1.
Michael Jepsen Jensen - 1 (1,0,0,-)
2.
Jason Doyle - 6 (0,2,3,1)
3.
Nicki Pedersen - 15 (3,3,3,3,3)
4.
Joonas Kylmaekorpi - 6+1 (0,1,2*,3,0)
5.
Krzysztof Buczkowski - 6+1 (2,2,w,2*)
6.
Mikael Max - 10+2 (1*,3,1*,2,2,1)
7.
Robin Aspegren - 2 (2,0,-,0)

Bieg po biegu:
1.
(67,1) Gomólski, Okoniewski, Jensen, Doyle 5:1
2.
(67,0) Sundstroem, Aspegren, Max, Aspgren 3:3 (8:4)
3.
(66,6) Pedersen, Kildemand, Berntzon, Kylmaekorpi 3:3 (11:7)
4.
(66,8) Kasprzak, Buczkowski, Sundstroem, Aspegren 4:2 (15:9)
5.
(66,3) Max, Aspgren, Kylmaekorpi, Gomólski 2:4 (17:13)
6.
(66,1) Kildemand, Doyle, Berntzon, Jensen 4:2 (21:15)
7.
(66,1) Pedersen, Kylmaekorpi, Okoniewski, Gomólski 1:5 (22:20)
8.
(66,3) Kildemand, Buczkowski, Max, Berntzon 3:3 (25:23)
9.
(66,7) Doyle, Sundstroem, Kasprzak, Jensen 3:3 (28:26)
10.
(67,1) Okoniewski, Max, Aspgren, Buczkowski (w) 4:2 (32:28)
11.
(67,4) Sundstroem, Max, Aspgren, Aspegren 4:2 (36:30)
12.
(67,3) Pedersen, Kasprzak, Doyle, Berntzon 2:4 (38:34)
13.
(66,3) Kylmaekorpi, Kildemand, Max, Sundstroem 2:4 (40:38)
14.
(66,9) Pedersen, Buczkowski, Okoniewski, Kasprzak 1:5 (41:43)
15.
(66,4) Pedersen, Kildemand, Okoniewski, Kylmaekorpi 3:3 (44:46)
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl