Sukces rodzi się w bólach. Kilka dni temu nie mogłem chodzić - rozmowa z Tomaszem Jędrzejakiem, finalistą SEC

Maciej Kmiecik

Tomasz Jędrzejak udowodnił, że jest nietuzinkowym żużlowcem i potrafi wygrywać z najlepszymi. Mistrz Polski z 2012 roku w Toruniu w pięknym stylu wywalczył awans do SEC 2015, choć jechał po urazach.

Maciej Kmiecik: Tomku, wielkie gratulacje za to trzecie miejsce w Challenge SEC i awans do cyklu SEC. Po tytule indywidualnego mistrza Polski z 2012 roku to chyba twój największy sukces w karierze?

Tomasz Jędrzejak: Dziękuję. Myślę, że tak. Awans do cyklu SEC jest dużym osiągnięciem. To był mój cel i ten cel został wykonany. Cieszę się z tego bardzo, bo wiem, jak wyglądały ostatnie dni. Za mną naprawdę ciężkie dziesięć dni. Mój rehabilitant powiedział mi niedawno, że sukces rodzi się w bólach. Cieszę się niezmiernie z tych udanych zawodów. Najpierw w lidze w czwartek, a następnie w piątek w Toruniu.

Awans nie przyszedł jednak łatwo. W kilku wyścigach musiałeś stoczyć porywającą walkę, czasami nawet łokcie szły w ruch, jak w pojedynku z Vaclavem Milikiem...

- Dokładnie. Tor na Motoarenie jest specyficzny i nie wybacza błędów. Każde małe niedopasowanie, czy pojechanie złą ścieżką, rywale wykorzystują. Musiałem się sporo napracować, żeby awansować. Tak jak wspomniałem, ostatnie 10 dni były dla mnie trudne, do tego stopnia, że praktycznie nie mogłem chodzić. Wziąłem sobie do serca słowa mojego fizjoterapeuty, że sukces rodzi się w bólach. Tego się trzymałem i walczyłem.

Co było kluczem do sukcesu? W jednym z wyścigów po przegranym starcie przedarłeś się z czwartego miejsca na pierwsze. W innych wygrywałeś wyjścia spod taśmy...

- Nie ma jednego klucza. Trzeba być zdeterminowanym i wszystko musi zagrać. Na początku zawodów w Toruniu miałem problemy ze startami. Później to skorygowałem i starty były lepsze. Tor jednak zmieniał się w trakcie zawodów. Być może nie zareagowałem do końca właściwie z ustawieniami sprzętu. Kiedy jednak zdobyłem już 10 punktów, uspokoiłem się,bo byłem pewny, że mam awans. Na tym mi najbardziej zależało.

Kiedy spojrzysz na stawkę SEC 2015 i widzisz m.in takie nazwiska jak Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow, Tomasz Gollob i Tomasz Jędrzejak, to co czujesz?

- Co mogę czuć? Widać po moim uśmiechu na twarzy, co czuję. Cieszę się ogromnie. Mam grono oddanych sponsorów, którzy mi pomagają od lat. Dzisiaj już wiem, że będę startował w finałach SEC, które są bardzo mocno promowane i transmitowane na cały świat za pośrednictwem stacji Eurosport. Będę ścigał się o mistrzostwo Europy z najlepszymi żużlowcami Starego Kontynentu. To dla mnie wielki prestiż i zaszczyt. Będę starał się godnie reprezentować mój kraj, mój klub i moich sponsorów.

Stawiasz sobie jakiś konkretny cel w SEC, czy w ogóle o tym nie myślisz?

- Nie będę faworytem, ale postaram się jechać jak najlepiej i walczyć. Oczy wszystkich będą zwrócone na innych zawodników, ale ja w tym doborowym towarzystwie postaram się wypaść jak najlepiej.

Dla ciebie ważnym akcentem będzie pewnie fakt, że czwarta, finałowa runda SEC odbędzie się w Ostrowie Wielkopolskim, mieście, w którym się urodziłeś, wychowałeś i gdzie się nauczyłeś jeździć na żużlu?

-Mam nadzieję, że w końcu wypadnę dobrze na ostrowskim torze, bo ostatnio z tym różnie bywa. Będę jedynym ostrowianinem jeżdżącym w cyklu SEC. Myślę, że tor na te zawody będzie można zrobić trochę bardziej pode mnie niż to ostatnio bywało (śmiech).

Prezes Mirosław Wodniczak już jakiś czas temu wspominał, że być może będzie trzeba dostawiać trybuny na Stadionie Miejskim. Awans Tomasza Jędrzejaka może to spowodować?

- Bez przesady. Oczywiście, że liczę na komplet publiczności. Żużel w Ostrowie jest bardzo popularny. Na mecze ligowe przychodzi dużo kibiców, a na imprezy międzynarodowe stadion wypełnia się po brzegi. Myślę, że na SEC będzie bardzo duże zainteresowanie. Na towarzyskie mecze reprezentacji Polski z Danią, Australią czy Rosją przychodziło mnóstwo widzów. Nie boję się o kibiców. Będę chciał jak najlepiej przygotować się do tego cyklu i wypaść w nim jak najlepiej.

Finały SEC odbędą się w Toruniu, Landshut, Kumli i Ostrowie. Który z tych torów najbardziej ci pasuje?

- Na tę chwilę najlepiej jeździ mi się w Toruniu. Lubię Motoarenę, ale wiem, że trzeba tutaj jeździć bardzo szybko. Tor w Ostrowie znam bardzo dobrze, ale ostatnimi czasy nie notowałem na nim dobrych występów. Będę musiał dużo pracować, żeby było lepiej.

Wspomniałeś o ostrowskim torze, na którym pewnie przydadzą ci się jakieś dodatkowe sesje treningowe z Markiem Cieślakiem?

- Myślę, że tak. Znamy się z trenerem bardzo dobrze. Jestem z Ostrowa, więc nie powinno być problemów z potrenowaniem na tamtejszym torze.
Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

< Przejdź na wp.pl