Wybrzeże Gdańsk chce zrewolucjonizować szkolenie swoich wychowanków
Wybrzeże Gdańsk czyni starania, by jak najefektywniej wykorzystać potencjał infrastruktury do szkolenia młodzieży. Wkrótce do klubu będą mogli się zgłaszać adepci od 5 do 14 roku życia.
Aktualnie najliczniejszą grupę gdańskiej młodzieży stanowią ci, którzy występują w klasie 50 cc. To chłopcy w wieku od 5 do 9 lat. Kolejną grupą są miniżużlowcy jeżdżący w klasie 80-125 cc. - Mamy łącznie ponad 20 miniżużlowców. Pięciu startuje w zawodach w klasie 50 cc, a trzech w klasie 80-125 cc. Od lipca startują zawody drużynowe. Po ostatnich naborach i udziale w festynach, zaczęło interesować się żużlem kilku kolejnych chłopaków. Trzech już jeździ, inni załatwiają badania lekarskie. Dostają oni kevlary po chłopcach, którzy już z nich wyrośli. Charakter pracy wciąż się zmienia - powiedział Piotr Szymko, trener miniżużlowców.
Do Karola Żupińskiego, Pawła Tyburskiego i Bartosza Tyburskiego mają dołączyć kolejni dwaj zawodnicy, którzy będą reprezentowali Wybrzeże w klasie 80-125 cc. - Jakub Staszewski i Dominik Iwańczuk są szykowani do licencji. Jak wystarczy im wytrwałości, powinni podejść do egzaminu jeszcze w tym sezonie. To fajni chłopcy, których rodzice się angażują. Dzięki toromistrzowi Adamowi Lipińskiemu mamy zawsze przygotowany tor, dużo pomaga też gospodarz obiektu Zbigniew Senger. Mamy wzorowe warunki - dodał Szymko.
Aktualnie od zawodów miniżużlowych zaczynają swoją przygodę adepci sześciu polskich klubów żużlowych. W innych przygodę z żużlem rozpoczyna młodzież, która może startować już na dużym torze. Gdańszczanie w ciągu najbliższych 2-3 sezonów chcą zrewolucjonizować cały system szkolenia. Dzięki temu już za kilka lat, można się spodziewać wielu wychowanków Wybrzeża. - Chcemy doprowadzić do tego, by do szkółki żużlowej mógł się zapisać każdy, od 5 do 14 roku życia. Dlatego też zamówiliśmy odpowiedni sprzęt. W klubie będzie wystarczająca liczba motocykli o pojemności 50, 80, 125, 250 i 500 cc. Oczywiście im wcześniej rodzice zapiszą swoje dzieci, tym lepiej. Modelowym przykładem będą młodzi, którzy przechodzą u nas przez wszystkie kategorie. W tym przypadku na efekty trzeba będzie poczekać dłużej - zauważył Grzegorz Dzikowski.
Już teraz tylko i wyłącznie na dużym torze startuje Kamil Łodożyński, który według regulaminu mógłby jeszcze pomagać kolegom z miniżużla w zdobywaniu trofeów. Kilka dni po dziesiątych urodzinach, licencję na starty w klasie 80-125 zdał Bartosz Tyburski. - Zakładamy, że nasi adepci jak tylko osiągną odpowiedni wiek, będą przesiadali się na wyższe kategorie. Dzięki temu nie będą mieli problemów z nauczeniem się jazdy na motocyklach o wyższej pojemności i gdy osiągną odpowiedni wiek, będą mogli pomóc pierwszej drużynie. Ze względu na to, że w Polsce nie ma turniejów dla zawodników z klas 125 i 250 cc, będziemy dla nich organizowali starty zagranicą. Już w tym roku pojadą w turniejach i w sesjach treningowych w Niemczech i we Francji. Poza treningami, będą mieli też możliwość rywalizacji. Ostatni wynik Żupińskiego w Czechach pokazuje, że nasze metody zaczynają przynosić wymierne efekty - przypomniał pierwszy trener Wybrzeża.
- Motocykle o wyższych pojemnościach są drogie, ale to konieczność, by osiągać efekty. Wcześniej szkółka żużlowa na dużym torze praktycznie nie istniała. Adepci z minitoru wciąż rosną. Jestem zadowolony z tego, jak pracuje z nimi Piotr Szymko, który przygotowuje ich do dalszej kariery żużlowej. Już zamówiliśmy motocykl z silnikiem o pojemności 250 cc i za kilka dni zaczniemy na nim trenować. Liczę, że i w Polsce i zagranicą - w Czechach, Niemczech, Francji, czy Danii wychowankowie Wybrzeża będą jeszcze przed zdaniem licencji osiągać sukcesy. Jestem przekonany, że to zaprocenuje i będziemy mieli dobrze punktujących wychowanków - podsumował Grzegorz Dzikowski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>