WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki i Janusz Kołodziej

Czwarta w sezonie zasadniczym Unia Leszno z tytułem. Czy to niesprawiedliwe?

Radosław Wesołowski

Fogo Unia po rundzie zasadniczej zajęła czwarte miejsce. Przez fazę play-off przeszła jednak jak burza i sięgnęła po tytuł mistrza Polski. - Rozumiem, że niektórzy czują się zawiedzeni - mówi Krzysztof Cegielski.

Przed inauguracją sezonu zasadniczego wielu komentatorów zwracało uwagę, że Fogo Unia Leszno zbudowała prawdziwy dream team. Po fatalnym sezonie 2016 miał nastąpić wielki progres. Tak się jednak nie stało. Zespół prowadzony przez Piotra Barona od początku rywalizacji w tym roku nie miał monopolu na zwycięstwa.

Po różnych turbulencjach związanych z wahaniami formy Piotra Pawlickiego, kontuzją Nickiego Pedersena i słabą dyspozycją Petera Kildemanda pod koniec rozgrywek leszczynianie się pozbierali i z podniesioną głową przystąpili do fazy play-off. Tam nie przegrali żadnego spotkania i zdobyli złoty medal PGE Ekstraligi.

Pojawiły się jednak opinie wskazujące na brak sprawiedliwości w takim układzie. Czwarta drużyna mistrzem? Niektórzy nie mogą pogodzić się z taką sytuacją. Krzysztof Cegielski rozumie, że są osoby, które czują się zawiedzione, jednak przypomina, że na tym polega system play-off. - W każdej dyscyplinie na świecie przychodzi najważniejszy etap sezonu i walczymy o medale. System sprawdza się praktycznie w każdej dyscyplinie, byśmy mieli emocje na koniec rozgrywek - mówi były żużlowiec. 

Ekspert zwraca uwagę, że leszczynianie, choć startowali do play-off z 4. miejsca, mieli tylko dwa punkty straty do pierwszego Ekantor.pl Falubazu. - Bez półfinałów ostanie mecze rundy zasadniczej jeździlibyśmy o wielką stawkę. Są jednak sezony, kiedy kilka kolejek przed końcem rozgrywek znamy drużynę z pierwszego miejsca. Innymi słowy, wieje nudą. Nie o to chodzi. Nie możemy wracać do rozwiązań, które się nie sprawdziły - zaznacza Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia 

Warto podkreślić, że play-off funkcjonuje w wielu dyscyplinach i jest rozwiązaniem, które stosuje się na całym świecie. Nasz rozmówca zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny element. - Chcę uświadomić niektórych krytyków, że na przykład w koszykówce zespoły z szóstego czy siódmego miejsca wygrywały ligę. Triumf czwartej Fogo Unii to żadne wydarzenie - przypomina Cegielski.

Jego zdaniem trudno doszukiwać się wielkiej niesprawiedliwości w mistrzostwie Fogo Unii. - Oczywiście play-off, jak każdy system, ma swoje minusy. Najbardziej zawiedziony ma prawo czuć się Falubaz, który był na pierwszym miejscu, a teraz może skończyć sezon bez medalu - kończy ekspert. Czy tak będzie? Brązowego medalistę poznamy 1 października.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl