Damian Ratajczak z jazdą w lidze duńskiej wiązał bardzo duże nadzieje. Chciał na tamtejszych trudnych technicznie torach nabrać doświadczenia, bo na co dzień nie ma styczności z takimi torami w Polsce. Jednak jego debiutancki występ zakończył się upadkiem i bardzo poważną kontuzją.
Ratajczaka w jednym z wyścigów dwukrotnie pociągnęło na pierwszym wirażu i z dużą prędkością wpadł on w dmuchaną bandę. Skutkiem kraksy było złamanie kości udowej.
Żużlowiec w czwartek późnym wieczorem przeszedł operację w duńskim Esbjergu i teraz czeka go długa rehabilitacja i walka o to, by wrócić na tor.
W piątkowym meczu pod nieobecność Ratajczaka we Wrocławiu swoją szansę w składzie Fogo Unii Leszno dostał Hubert Jabłoński. Ten w biegu młodzieżowym z Antonim Mencelem wygrali podwójnie, ale w kolejnych wyścigach nie udało im się zapunktować.
Czytaj także:
1. Sroga kara dla żużlowca. Został zawieszony na 20 miesięcy!
2. Roczna przerwa okazała się dla niego zbawienna
ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix