WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Greg Hancock i Tai Woffinden

Wzmożony ruch w gabinetach prezesów. Hancock nie chwali się kontraktem ze Stalą

Łukasz Kuczera

Do zamknięcia okna transferowego w polskim żużlu pozostały już tylko godziny. Dlatego nie dziwi wzmożony ruch w gabinetach prezesów. Bomby odpalono w Lesznie i Rzeszowie, gdzie kontrakty podpisali Jarosław Hampel i Greg Hancock.

Poniedziałek to przedostatni dzień okienka transferowego w polskiej lidze. Dlatego działacze nie mają zbyt wiele czasu na dogranie szczegółów umów. Efekt jest taki, że wraz z rozpoczęciem nowego tygodnia byliśmy świadkami prawdziwego spamu. Zespoły co chwilę informowały o kontraktach, a to tylko zapowiedź tego, co wydarzy się we wtorek. Wtedy telefony niektórych działaczy rozgrzeją się do czerwoności.

Umiejętnie atmosferę wokół swojej osoby podgrzał za to Greg Hancock. Amerykanin już jakiś czas temu zapowiedział, że nie podpisze kontraktu w PGE Ekstralidze i wielu kibiców zastanawiało się czy dotrzyma słowa. O poranku 47-latek ogłosił parafowanie nowej umowy... ale ze swoim sponsorem.

Kilka godzin później stało się jasne, że Hancocka w sezonie 2018 zobaczymy w II-ligowej Stali Rzeszów. O ile klub z radością ogłosił tę nowinę światu, o tym sam zawodnik nie pochwalił się nowym pracodawcą w social mediach. To zaskoczenie, bo zwykle 47-latek jest dość aktywny na portalach społecznościowych.

Na Podkarpaciu przedstawiono cały skład drużyny, której celem w przyszłym roku będzie wygranie II-ligowych rozgrywek. Kontrakty z Żurawiami podpisali m. in. Tomasz Jędrzejak, Rory Schlein, Nicklas Porsing czy Nick Morris. Część zawodników z tego grona nie tak dawno oglądaliśmy na torach PGE Ekstraligi. Rzeszowianie bez wątpienia przystąpią do sezonu z łatką "dream teamu".

Kontrakty w Rzeszowie sprawiły, że na dalszy plan zszedł powrót Jarosława Hampela do Fogo Unii Leszno. Gdyby nie fakt, że o porozumieniu zawodnika z klubem informowano od kilku dni, z pewnością byłaby to wiadomość dnia. Hampel startował w ekipie Byków w sezonach 2007-2012 i zdobył z nią dwa złote medale DMP. Zadaniem na rok 2018 jest zdobycie trzeciego złotego "krążka". 

Działo się też we Wrocławiu. Działacze Betard Sparty chcą w przyszłym roku rzucić wyzwanie leszczynianom i zawalczyć z Bykami o tytuł DMP. W poniedziałek podjęli bardzo ważne decyzje odnośnie składu na sezon 2018. Umowę z klubem przedłużył Damian Dróżdż, z Dolnym Śląskiem po wielu latach żegna się za to Tomasz Jędrzejak.

Kadrę domknęli też działacze Cash Broker Stali Gorzów. Szóstym seniorem w kadrze zespołu prowadzonego przez Stanisława Chomskiego został Peter Ljung. Dla doświadczonego Szweda to powrót do PGE Ekstraligi. W minionym sezonie Ljung zdobywał punkty dla tarnowskiej Unii w Nice 1.LŻ.

Ze względu na gorący okres transferowy, wielu kibicom mógł umknąć kontrakt Andreasa Jonssona. Szwed miał przez kolejny sezon jeździć we Włókniarzu Vitroszlif CrossFit Częstochowa, ale transfer Fredrika Lindgrena zmienił jego plany. Doświadczony zawodnik zdecydował się na rozstanie z PGE Ekstraligą i wybrał I-ligowy Speed Car Motor Lublin.

Z PGE Ekstraligi do niższej klasy rozgrywkowej przenosi się też Andriej Karpow. Ukrainiec w minionym sezonie nie mógł liczyć na pewne miejsce w Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra i postanowił zmienić otoczenie. Wybór padł na ROW Rybnik, w którym startował przed laty. Tym transferem Rekiny najprawdopodobniej zamknęły kadrę na sezon 2018.

Zwieńczeniem dnia okazało się oficjalne potwierdzenie kontraktu Fredrika Lindgrena w Częstochowie. W tym przypadku też nie ma mowy o żadnym zaskoczeniu. Szwed był dogadany z działaczami Lwów od pewnego czasu. W minionych rozgrywkach 32-latek był jednym z liderów rybnickiego ROW-u, ale nie był zainteresowany dalszymi startami w tej ekipie wskutek spadku Rekinów do niższej ligi.

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze
 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl