WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: żużlowcy podczas finału MMPPK 2017 w Rybniku

Nocne sms-y od prezesa. Tytuł odebrany przez komunistów (tak minął mi rok)

Michał Wachowski

W czasie kończącego się roku obraził się na mnie jeden prezes, a inny opowiadał mi o tym, jak w żużlu doszło do próby korupcji. Kłóciłem się poza tym z kibicami, ile pucharów ma w swoim dorobku Unia Leszno.

Moje serce zabiło mocniej podczas półfinałowego meczu PGE Ekstraligi w Gorzowie. Gdy gospodarze prowadzili już 33:21, oglądałem zawody tylko i wyłącznie z zawodowego obowiązku. Chyba nikt poza menedżerem Sparty, Rafałem Dobruckim, nie spodziewał się "come backu" w wykonaniu przyjezdnych. Drużyna gości była już na kolanach, ale w czterech ostatnich biegach zdobyła 18 punktów na 20 możliwych. Pamiętam, że przed decydującą gonitwą chwyciłem za telefon, by dzwonić do znajomych, by włączyli telewizor. Gdy powiedziałem im co się dzieje i jaki jest wynik, nie chcieli mi uwierzyć.

Mój bohater sezonu. Jest nim bez dwóch zdań Tomasz Gollob. Przyznam bez bicia, że jako sportowiec nie był nigdy postacią z mojej ulubionej bajki. Podziwiam jednak to, jak zareagował na wieść o swoim wypadku. Tomasz został przykuty do łóżka, ale w żadnym razie się nie poddaje. To tytan pracy i tragedia, jaka go dotknęła, nie zdołała go złamać.

Akcja roku. Nie będę w tym względzie oryginalny. Do gustu najbardziej przypadła mi akcja Patryka Dudka z 15. biegu meczu Get Well z Falubazem. Atak zielonogórzanina w ostatnim łuku na Grega Hancocka był majstersztykiem. Przesądził on zresztą o losach spotkania. Czapki z głów!

Skandal roku. Bez wątpienia wpadka dopingowa Grigorija Łaguty. Pal licho, że ukarał sam siebie. Najgorsze, że pogrążył ROW Rybnik, który zasłużył na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Prawdę mówiąc, dziwię się prezesowi Mrozkowi, że liczy na dalszą współpracę z Rosjaninem. Ja, będąc na jego miejscu, żużlowca, który doprowadził do degradacji mojego klubu, na pewno bym nie wspierał.

Cytat roku. W moim prywatnym rankingu pierwsze miejsce zajmują słowa jednego z prezesów, który w środku nocy wydzwaniał, a potem napisał smsa: "Proszę usunąć ostatni artykuł. Natychmiast". O co chodziło? Prezes miał pretensje, że w tekście wspomniałem jak będą wyglądać prace związane z torem. Uważał, że działam tym na szkodę klubu i zdradzam ich plany przed rywalami.
Argumenty, że:
1) jestem dziennikarzem, który stara się być bezstronny i nie zataja faktów
2) nie kibicuję klubowi prezesa ani żadnemu innemu
... do niego nie docierały. Jak łatwo się domyślić, po całym zdarzeniu się obraził.

Liczba roku - 15. Tyle razy w historii po Drużynowe Mistrzostwo Polski sięgała leszczyńska Unia. Nie zgadzam się z kibicami, którzy przypisują klubowi też szesnasty, odebrany w 1984 roku tytuł. Można dyskutować czy kara była adekwatna do przewinienia i czy zawody faktycznie zostały ustawione. Wyrok to jednak wyrok. Tłumaczenia, że ówczesne przepisy się nie liczą, bo były komunistyczne mnie nie przekonują. A właśnie tak całą sprawę skomentował w 2015 roku jeden z działaczy klubu. Dziwię się, że do tej pory nie odniosła się co do tego żużlowa centrala. 

Leszczynianie, odpuście w końcu ten temat i nie próbujcie zmieniać historii. Piętnaście tytułów, jakie macie, i tak robi wielkie wrażenie.

Z tego tekstu byłem szczególnie dumny: "Żużel wolny od korupcji? Przed laty chcieli przekupić zawodnika" - to materiał, który powstał dzięki współpracy z byłym prezesem, Rufinem Sokołowskim. Historia sprzed lat zainteresowała też kibiców, co widać po liczbie komentarzy.

ZOBACZ WIDEO: Stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"
 

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl