16 stycznia Konrad Badacz obchodzić będzie 21. urodziny. W zeszłym roku wraz z Janem Guńką i Marcinem Zawołem zdobył złoty medal mistrzostw świata juniorów młodszych w sztafecie. Obaj ci zawodnicy w tym sezonie rywalizują w zawodach Pucharu Świata. Badacz wraz z nimi przygotowywał się do startów, ale póki co walczy w Pucharze IBU Juniorów.
I radzi sobie tam doskonale w weekend w Martell wygrał sprint i bieg masowy. Został liderem klasyfikacji generalnej cyklu. W Polsce rośnie nowy biathlonowy talent, który ma szansę na to, by nawiązać do sukcesów odnoszonych przed laty przez Tomasza Sikorę.
Badacz po pierwszym triumfie nie ukrywał radości. - Zwycięstwo na inaugurację utwierdza mnie w przekonaniu, że solidnie przepracowałem okres przygotowawczy. Był to mądrze wykonany start i uważam, że doda mi on jeszcze więcej pewności siebie. Myśl o tym, że jestem liderem klasyfikacji generalnej tylko mnie nakręca. Dalej chcę pokazywać najlepszą wersję siebie jako biathlonisty - powiedział po biegu Badacz dla strony PZBiath.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Kluczem do wygranej była świetna forma biegowa młodego polskiego biathlonisty. W sprincie w Martell miał zdecydowanie najlepszy czas biegu spośród wszystkich uczestników zawodów. - Było to dla mnie lekkim zaskoczeniem. Startując z jednym z pierwszych numerów nie odczuwałem tego w czasie biegu. Nie zmienia to faktu, że moje odczucia z trasy są pozytywne. Dobrze rozłożyłem siły, mogłem jeszcze przyspieszyć w końcówce - dodał.
Pomogły mu treningi z pierwszą reprezentacją pod okiem Rafała Lepela. Tuż przed startem sezonu Badacz zmagał się z bólem piszczeli, przez co dostał trochę wolnego. To poskutkowało, gdyż młody Polak zaprezentował świetną formę. Po drugim zwycięstwie w Martell wyznał, że był to występ niemal idealny. Od początku nadawał tempo rywalizacji.
- Start w biegu masowym był bliski mojego ideału. Takie postawiłem sobie zadanie. Żeby nie bać się prowadzić grupy. Wtedy czuję się komfortowo, chciałem to wykorzystać. Wybiegając z ostatniego strzelania miałem pełną kontrolę nad wyścigiem. Byłem na bieżąco informowany o sytuacji za moimi plecami i na końcówce finiszowej pętli mogłem już sobie pozwolić na celebrowanie zwycięstwa - powiedział 20-latek.
Czytaj także:
Ale wypalił. Trener Norwegów zaskoczył ws. Kubackiego
Wielki powrót do Pucharu Świata