Tegoroczne wyniki Tomasza Sikory w Pucharze Świata są znacznie poniżej oczekiwań zarówno samego zawodnika, jak i jego kibiców - nasz najlepszy zawodnik w poszczególnych startach miał problemy nawet ze zdobyciem pucharowych punktów i najczęściej zajmował odległe lokaty. - Są zawodnicy, którym nie wypada schodzić poniżej pewnego poziomu. Niestety, w tym sezonie przydarzyło się to mnie. Z każdym nieudanym startem moja frustracja narastała, bo wiedziałem, że złe wyniki nie są spowodowane tylko moją formą, która wcale nie jest taka zła. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale bardzo duże znaczenie mają tu problemy sprzętowe. Jednak nie chodzi o to, że startuję na nartach marki "Fischer". Dopiero w ostatnim biegu sztafetowym w Anterselvie czułem, że jest lepiej. Jako męska ekipa ciągle mieliśmy pecha związanego z pogodą. Biegaliśmy w cieple, przy padającym mokrym śniegu – mówi Sikora na łamach "Dziennika Zachodniego".
Nasz zawodnik zdecydował, że w tej sytuacji rezygnuje ze startów we wszystkich zaplanowanych na luty zawodów Pucharu Świata. Sikorę zobaczymy dopiero w marcu, na mistrzostwach świata w Ruhpolding, które są w tym sezonie imprezą docelową. - 30 stycznia wyjeżdżam na trzy tygodnie do Anterselvy, gdzie będę przygotowywał się do najważniejszej imprezy w sezonie. Czy w tym czasie uda się wyeliminować „problemy sprzętowe”? Tego nigdy nie można być pewnym. Przed MŚ chcę jednak jeszcze gdzieś wystartować, prawdopodobnie w Pucharze Europy Centralnej na Słowacji, w Niemczech i Austrii.
źródło: Dziennik Zachodni