Lato nie było łatwe dla króla biathlonu. Słynny Norweg, powszechnie uznawany za legendę swojej dyscypliny sportu i najwybitniejszego zawodnika w historii, zmagał się z chorobami. Problemy zdrowotne sprawiły, że już 41-letni Bjoerndalen stracił przeszło połowę miesiąca przygotowań. W tej sytuacji wielokrotny mistrz olimpijski dopiero teraz, później niż planował, powrócił z obozu treningowego w górach.
- Plan był taki, żeby być na wysokości więcej niż raz. Ostatecznie musiałem zmienić priorytety i postawić na treningi niżej, na budowanie formy fizycznej, niż na pobyty wysokościowe. Myślę, że to była właściwa decyzja - powiedział Bjoerndalen.
Będący tuż po powrocie z gór Norweg nie zdecydował się na sobotni start w zawodach w Sjusjoen, które tradycyjnie otwierają sezon w tym kraju i choć nie są zaliczane do Pucharu Świata to gromadzą na starcie wiele reprezentacji, w tym roku także naszą. Niewykluczone, że Bjoerndalen pobiegnie w Sjusjoen w niedzielę, za to na pewno wystąpi inauguracyjnych konkurencjach pucharowych, które jak zawsze będą miały miejsce w szwedzkim Oestersund.