- Szanse na przeprowadzenie zawodów na tę chwilę oceniam na 50 na 50 - powiedział we wtorek w samo południe Tomasz Bernat, który jest odpowiedzialny za stan tras podczas tegorocznej edycji zawodów.
- Musimy naśnieżyć pętlę o długości 2500m. Tymczasem wciąż został nam jeden odcinek do zamknięcia rundy dwukilometrowej. Niestety wzrosła temperatura, a co za tym idzie, spadła wydajność armatek. Czeka nas długa noc, decyzja w sprawie zawodów zapadnie w środę rano - kontynuował.
Duszniki-Zdrój w ostatnich trzech dniach wizytował Felix Bitterling, dyrektor Pucharu IBU, który po przekazaniu ostatnich instrukcji wyjechał we wtorek do Novego Mesta.
- Zależy mi na tym, żeby zawody zostały przeprowadzone na bardzo dobrze przygotowanych trasach, bo w ubiegłym roku było z tym ciężko. Jak na polskie warunki obiekt jest przygotowany naprawdę świetnie, ale jak na standardy Pucharu IBU to wciąż jest za mało - dodał Bernat.
- Robimy wszystko żeby się udało przeprowadzić zawody - powiedział z kolei Janusz Rajzer, kierownik obiektu na Jamrozowej. - Latem w ramach nowej inwestycji poprawiliśmy infrastrukturę potrzebną do naśnieżania. W tej chwili możemy strzelać z pięciu armatek jednocześnie, co pozwala nam naśnieżać znacznie szybciej. To wciąż za mało żeby być całkowicie spokojnym, ale poprawa w tym względzie jest zauważalna. Ponadto poszerzyliśmy w kilku miejscach trasę - dodał.
Zawody planowane są od 14 do 17 stycznia. Chęć udziału w wydarzeniu zgłosiło ponad 30 reprezentacji. Łącznie w trzech biegach może wystartować blisko 300 zawodników i zawodniczek.
Kamil Stoch: Wierzę, że wszystko się poukłada
{"id":"","title":""}