MŚ w biathlonie: ogromna sensacja! Pidruczny pokonał Boe w biegu pościgowym

PAP/EPA / JESSICA GOW / Na zdjęciu: Dmitro Pidruczny
PAP/EPA / JESSICA GOW / Na zdjęciu: Dmitro Pidruczny

To może być największa sensacja tegorocznych mistrzostw świata w biathlonie w szwedzkim Oestersund. Dmitro Pidruczny z Ukrainy sięgnął bowiem po złoto w biegu pościgowym.

Jako pierwszy na trasę wyruszył , który triumfował w sobotnim sprincie. Norweg miał przed biegiem pościgowym sporą przewagę nad kolejnymi biathlonistami. Dominator tegorocznego Pucharu Świata powiększył różnicę czasową po pierwszym strzelaniu. Wielu zawodników nie umiało poradzić sobie z mocnym wiatrem, a w czołówce bezbłędni byli tylko wyżej wspomniany Boe oraz , który tracił do lidera już jednak 40 sekund. Fatalnie niedzielne zmagania rozpoczął jedyny Polak w stawce, . Musiał on pokonywać aż trzy karne rundy i spadł na ostatnie miejsce.

Johannes Boe podczas dwóch kolejnych strzelań notował po jednym błędzie, ale cały stracony czas nadrabiał podczas rundy biegowej. Norweg korzystał także na pudłach jego najgroźniejszych rywali. Chociażby Fourcade musiał przebiec dodatkowe 300 metrów, przez co dominatorowi poprzednich Pucharów Świata zaczął uciekać medal mistrzostw świata. Do gry wrócili za to Quentin Fillon Maillet oraz Dmitro Pidruczny, który nadzwyczaj dobrze spisał się w sprincie, gdzie zajął 4. miejsce.

Czytaj także: Ronny Hornschuh - niedawno nieznany, a teraz pierwszy kandydat do zastąpienia Stefana Horngachera

Nikt się nie spodziewał, że końcówka niedzielnego biegu przyniesie większe emocje kibicom. Tak się jednak stało, bowiem Johannes Boe popełnił bowiem aż trzy błędy na ostatnim strzelaniu, co wykorzystał Dmitro Pidruczny z grupy pościgowej. Ukrainiec wybiegł na ostatnią rundę z 15 sekundową przewagą nad Norwegiem.

Pidrucznemu udało się utrzymać prowadzenie i sięgnął po swój największy sukces w karierze. Kolejny medal zdobył Johannes Boe, ale srebro wywalczone w takich okolicznościach może mu nie smakować aż tak dobrze. Podium uzupełnił Quentin Fillon-Maillet, który na ostatnich metrach pokonał starszego z braci Boe - Tarjeia. Grzegorz Guzik ukończył rywalizację na 50. miejscu.

Czytaj także: Natalia Czerwonka poprawiła rekord Polski. Sablikova, Bowe, Nuis i Kuliżnikow z rekordami świata

MiejsceZawodnikKrajCzasPudła
1. Dmitro Pidruczny Ukraina 31:54,1 2
2. Johannes Boe Norwegia +8,3 5
3. Quentin Fillon-Maillet Francja +17,7 3
4. Tarjei Boe Norwegia +18,1 1
5. Martin Fourcade Francja +27,8 2
50. Grzegorz Guzik Polska +5:30,3 6

ZOBACZ WIDEO Serie A: Krzysztof Piątek strzelił kolejnego gola. Dał zwycięstwo Milanowi! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: