Ósme miejsce w sprincie i czternaste w biegu masowym - to wyniki Moniki Hojnisz-Staręgi w zawodach biathlonowego Pucharu Świata w Oberhofie. Do tego dochodzi dobra dyspozycja podczas sztafety. Polka przez chwilę była nawet na prowadzeniu. Te rezultaty świadczą, że Hojnisz-Staręga pokonała kryzys formy, jaki miała od początku sezonu.
W biegu masowym wystąpiła po raz pierwszy w tym sezonie. - Mam nadzieję, że to nie jest mój ostatni mass start w tym sezonie i uda mi się jeszcze przełamać w tej konkurencji i wejść do dziesiątki. Chciałabym jeszcze przed MŚ znacznie poprawić swoją pozycję w klasyfikacji generalnej. Czuję, że od nowego roku udało mi się trochę wrócić do czołówki - powiedziała Hojnisz-Staręga.
Polka dobrze spisała się w biegu. Tym razem nie miała problemów z utrzymaniem tempa przez cały dystans. - Tym razem paliwa starczyło mi do samego końca. Na ostatniej pętli był nawet moment, że wyprzedziłam nawet dwie rywalki i wyszłam na dwunaste miejsce, ale już na ostatniej prostej do mety mnie skontrowały. Nie jestem typem sprinterki i niestety nie słynę z dobrych finiszy - dodała biathlonistka z Chorzowa.
Hojnisz-Staręga zaliczyła pięć karnych rund, ale przy silnych porywach wiatru to i tak dobry wynik. - Wiedziałam, że muszę skupić się na strzelaniu w postawie leżąc, bo to moja mocniejsza strona. W stójce bywa to różnie, choć może problem jest w mojej głowie. Sprawy nie ułatwiał straszliwy wiatr. Podczas trzeciego strzelania gdy ja walczyłam o to by ustać, rywalki strzelały i trafiały. Oprócz tego, że spudłowałam aż trzy razy to jeszcze zmarnowałam mnóstwo czasu. Mimo to mogę być zadowolona z tego biegu, bo warunki nie były łatwe - zakończyła Polka.
Zobacz także:
Biathlon. Martin Fourcade z drugim zwycięstwem w Oberhofie
Biathlon. Kolejny triumf Norwegów. Ogromna strata Polaków
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". O krok od dramatu na Rajdzie Dakar. "Dobrze, że jestem cały i z głową"