W sobotę (17 lutego) w Toruniu rozpoczęły się zmagania 68. PZLA Halowych Mistrzostw Polski. W pierwszym dniu rywalizacji największymi gwiazdami były biegaczki Ewa Swoboda oraz Pia Skrzyszowska.
Zarówno jedna, jak i druga były faworytkami swoich konkurencji. Swoboda nie miała sobie równych w biegu na 60 metrów, z kolei Skrzyszowska okazała się najlepsza w rywalizacji na tym samym dystansie, tyle że przez płotki.
Swoboda zwyciężyła w bardzo dobrym czasie - 7.05 s. Trzeba jednak przyznać, że start w jej wykonaniu był daleki od ideału. Później jednak zdystansowała swoje rywalki i pewnie sięgnęła po złoto. Druga na mecie niespodziewanie pojawiła się Kryscina Cimanouska (7.25 s), której przypadło srebro. Brąz trafił w ręce Moniki Stefanowicz, bowiem była gorsza o jedną setną od biegaczki urodzonej na Białorusi.
Swoboda osiągnęła minimalnie słaby wynik niż podczas Orlen Copernicus Cup, gdzie ukończył bieg w czasie 7.01. Ten jest obecnie najlepszy w 2024 roku, jeżeli chodzi o rywalizację na hali.
- Ja jestem realistko-pesymistką, więc każdy start to nowe rozdanie kart. Mogę się potknąć, mogę zrobić falstart, więc te wygrane nie są rozdawane przed startem. Cieszę się, że to kolejna wygrania w czasie poniżej 7.10 - powiedziała 26-latka w arenie Toruń.
Oficjalny profil TVP Sport na platformie X udostępnił już nagranie z biegu, w którym Swoboda nie dała rywalkom żadnych szans. Trzeba przyznać, że dystans między nią a drugą Cimanouską na mecie robi wrażenie.
Zobacz triumf Swobody w Toruniu:
Przeczytaj także:
Kosmiczny bieg Swobody. Ale spójrz, co stało się na linii mety
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem