Sofia Ennaoui. Polska nadzieja z Maroka
Ma marokańską urodę i polskie serce. Do pierwszego trenera zgłosiła się na Naszej Klasie. Biegaczka Sofia Ennaoui jest najmłodszą reprezentantką Polski na mistrzostwa świata w Pekinie.
- Przyszła do mnie miła, uśmiechnięta dziewczyna. Mówiła, że chce się zająć sprintem. Zgodziłem się - mówi Szymaniak. - Później pomyślałem sobie jednak: ilu ja znam dobrych sprinterów z Maroka? Zapowiedziałem, że najpierw zrobimy trochę tlenu. Potem przejdziemy do sprintu. Oczywiście kłamałem. Wysłałem ją na rozbieganie ze starszymi zawodniczkami. Wróciła jak po dyngusie. I powiedziała: trenerze, jeżeli tak ma wyglądać ten sprint, to mi się nie podoba.
Zabrała się za średnie dystanse. Szkoleniowiec LKS Lubusza Słubice trafił w dziesiątkę. Ennaoui będzie w Pekinie najmłodszą reprezentantką Polski. Cel? Awans do finału. I czas o dwie, trzy sekundy lepszy od rekordu życiowego (4:04.26). Ten Sofia ustanowiła w połowie lipca w Monako.Ennaoui jest córką Polki i Marokańczyka. Rodzice się rozwiedli, wychowała ją mama. Do kraju przyjechała, mając półtora roku. W wywiadach powtarza, że mówi i myśli po polsku. Jest chrześcijanką. Miała kiedyś ofertę biegania dla Maroka, ale z niej nie skorzystała. Jest pewna siebie, otwarta. Zaraża entuzjazmem, imponuje szelmowskim uśmiechem. Bije od niej siła, choć mierzy 158 cm i waży 41 kg.
- Pamiętaj, że dla tych, którzy wierzą, wszystko jest możliwe - głosi hasło na jej oficjalnej stronie internetowej. Prowadzi konta na Facebooku, Twitterze oraz Instagramie. Ciężko pracuje i marzy. Chce za dwa lata zdobyć mistrzostwo Europy juniorów w Bydgoszczy i u usłyszeć wreszcie Mazurka Dąbrowskiego. Odegranego na polskiej ziemi.