Już samo zaproszenie Polki na takie zawody to spore wydarzenie. - Jestem na liście wśród bardzo silnej ekipy. To działa na mnie mobilizująco. Ja się takich biegów nie boję - tak Karolina Nadolska opowiadała nam kilka dni temu o zbliżającym się półmaratonie w Nowym Delhi w Indiach (oficjalna nazwa Airtel New Delhi Halfmarathon).
Jednak to nie gwiazdy z Etiopii czy Kenii spędzają sen z powiek czołowej polskiej maratonce. Wszystko wskazuje, że uczestnicy zaplanowanego na 19 listopada biegu będą narażeni na fatalne, zagrażające ich zdrowiu, warunki.
- Problemem w New Delhi jest teraz ogromne zanieczyszczenie powietrza. Organizatorzy mają duże obawy, czy bieg w ogóle dojdzie do skutku - powiedziała Nadolska w rozmowie z WP SportoweFakty, którą przeprowadziliśmy 11 listopada. - Zaproszenie mam, bilet lotniczy mam, wizę mam. Czekamy, co się wydarzy - dodała.
Potężne przekroczenie norm
Od kilku tygodni Nowe Delhi zmaga się z gigantycznym smogiem. Wystarczy przytoczyć dane liczbowe. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przyjmuje, że dopuszczalne stężenie dobowe pyłów wynosi: 25 mikrogramów na metr sześcienny dla drobnego pyłu zawieszonego (PM 2,5) oraz 50 mikrogramów dla pyłu zawieszonego (PM 10). Tymczasem 7 listopada br. zanotowano w Nowym Delhi stężenie wynoszące prawie 1000 (!) mikrogramów na metr sześcienny (zarówno w przypadku PM 2,5, jak i PM 10).
Dla porównania: w Krakowie, który uchodzi za najbardziej dotkniętą smogiem polską metropolię, notowano w najgorszych warunkach stężenie pyłów na poziomie ok. 300-400 mikrogramów na metr sześcienny.
W ostatnich dniach sytuacja w Nowym Delhi - w porównaniu do krytycznego dnia, 7 listopada - nieco się poprawiła, ale nadal stężenie pyłów wielokrotnie przekracza normy. Dramaturgię najlepiej oddają słowa sekretarza generalnego Narodowego Terytorium Stołecznego Delhi, Arvinda Kejriwala. Nazwał on aglomerację, którą zamieszkuje ok. 20 mln ludności, "komorą gazową".
"Wszyscy razem musimy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. Każdego roku, w tym okresie, Delhi staje się komorą gazową na prawie miesiąc" - napisał Kejriwal.
All of us together have to find a soln to this. Every year, during this time of the year, Del becomes a gas chamber for almost a month https://t.co/4YrA3HZG98
— Arvind Kejriwal (@ArvindKejriwal) 7 listopada 2017
Smog zabija rokrocznie ponad milion Hindusów
Dlaczego Nowe Delhi rokrocznie zmaga się z tym problemem? Przyczyn powstawania smogu jest kilka: zanieczyszczenia związane z ruchem drogowym czy przemysłem (prace elektrowni czy spalarni śmieci), ale także nawyki tamtejszych rolników. Wypalają oni, nielegalnie, trawy na polach położonych wokół aglomeracji Delhi (w jej obrębie znajduje się stolica - Nowe Delhi).
W Indiach - nie tylko w Nowym Delhi - zanieczyszczenie powietrza powoduje masową liczbę przedwczesnych zgonów. W tym roku opublikowano raport na temat jakości powietrza na świecie ("State of Global Air 2017"). W Indiach liczbę ofiar smogu oszacowano na ok. 1,1 mln osób (dane dotyczą roku 2015).
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 75. Henryk Szost przestrzega: Za chwilę europejskie bieganie przestanie istnieć [3/3]
Nic więc dziwnego, że w kraju panuje obecnie spory niepokój. Władze zamknęły na kilka dni szkoły, a także niektóre fabryki, wprowadziły również zakaz używania samochodów z silnikiem diesla. Mieszkańcom doradzono, by - w miarę możliwości - pozostali w domach.
W debacie o jakości powietrza ważne miejsce zajmował w ostatnim czasie temat sensowności organizowania półmaratonu. Środowisko medyczne apelowało, by zawody odwołać.
Ryzyko zawału i udaru
- Na pewno półmaraton wpłynie na zdrowie jego uczestników. Sam bieg jest wielkim wysiłkiem, wymaga wielkiej energii. Przy wysokich poziomach stężenia pyłowego można to porównać do sytuacji, w której w pubie czy w kawiarni wszyscy palą papierosy - podkreśla Łukasz Adamkiewicz z Fundacji #13 Centrum Zmian Klimatu i Zrównoważonego Rozwoju, ekspert ds. jakości i zdrowia. - W takich warunkach występują dwa najpotężniejsze zagrożenia dla biegaczy: zawał serca lub udar mózgu.
Półmaraton w Nowym Delhi z jednej strony jest niezwykle prestiżowym startem dla światowej elity, z drugiej zaś ma charakter masowy. W niedzielę pobiec ma łącznie aż 35 tys. osób, z czego 13 tys. w półmaratonie, a pozostałe osoby w biegach towarzyszących (na 10 km, na 6 km, na 4 km - dla seniorów, powyżej 60. roku życia, a także na 2,2 km - dla niepełnosprawnych). Grupa ryzyka jest więc bardzo duża.
NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ M.IN., JAK ORGANIZATORZY STARAJĄ SIĘ POPRAWIĆ JAKOŚĆ POWIETRZA I Z JAKIMI SŁAWAMI PRZYJDZIE RYWALIZOWAĆ KAROLINIE NADOLSKIEJ W INDIACH
[nextpage]Indyjskie Stowarzyszenie Medyczne (IMA) we wtorek wystosowało petycję do Sądu Najwyższego w Delhi o przeniesienie półmaratonu na inny termin. Członkowie stowarzyszenia podkreślali, że jakość powietrza jest "kiepska i niebezpieczna" dla osób, które chcą wziąć udział w biegu.
Sąd Najwyższy poprosił o wyjaśnienia: władze Delhi, organizację zajmującą się badaniem jakości powietrza, a także organizatorów zawodów. Oczekiwał na ich odpowiedzi do 16 listopada. Teoretycznie istniało ryzyko, że "za pięć dwunasta" prestiżowa impreza zostanie odwołana, ale w czwartek sąd zezwolił na zorganizowanie biegu.
Myją drogi słoną wodą
Na ten sam dzień (16.11.) Karolina Nadolska miała zaplanowany odlot do Nowego Delhi. - Mamy informację od menedżerów, którzy organizują te zawody, że bieg się odbędzie - mówi Zbigniew Nadolski, trener Karoliny Nadolskiej, a prywatnie jej mąż. - Wszystkie drogi są myte słoną wodą, dodatkowo ma zostać wstrzymany ruch uliczny. Ludzie odpowiedzialni za te zawody napisali nam, że taka sama sytuacja była przed rokiem i że w tym roku warunki mają być nawet lepsze niż te w 2016 r. Piszą: "na pewno będzie dobrze". Być może piszą tak, bo chcą, żeby wszystko się odbyło. To dla nich bardzo ważne - dodaje Zbigniew Nadolski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Ważne, bo Indie chwalą się tym półmaratonem przed całym światem. W tym roku organizatorzy - firma Procam International - zapewnili bardzo silną obsadę. Wystartuje m.in. mistrz świata z Londynu w maratonie Kenijczyk Geoffrey Kirui. Powalczy z nim Etiopczyk Yigrem Delemash, który w półmaratonie legitymuje się bardzo dobrym rekordem życiowym (59:19).
Wśród kobiet wydarzeniem będzie półmaratoński debiut największej gwiazdy biegów długodystansowych ostatnich lat, Etiopki Almaz Ayany (mistrzyni olimpijska z Rio i mistrzyni świata z Londynu na 10000 m; rekordzistka świata na tym dystansie). - Może nawet paść rekord świata. Ayana jest w stanie złamać godzinę i cztery minuty (obecny rekord w półmaratonie kobiet wynosi 1:04:51 - przyp. red.) - podkreśla Nadolski.
- Bieg jest bardzo elitarny. To, że tam się znalazłam, zawdzięczam mojemu wynikowi z półmaratonu w Poznaniu - przypomniała Karolina Nadolska. W kwietniu br. uzyskała w Poznaniu wynik 1:09:54, który jest lepszy od rekordu Polski, ale... nie został uznany za nowy rekord, z przyczyn regulaminowych (brak sędziów PZLA podczas wspomnianych zawodów).
- Są tylko dwa takie biegi, największe półmaratony na świecie. Drugi to lutowy półmaraton w Dubaju. Bardzo ciężko się do nich dostać. To jest taki zamknięty, sterylny układ między Etiopią i Kenią. Praktycznie nie przyjmują innych zawodników z elity - kontynuuje Zbigniew Nadolski.
Tak przedstawia się czołówka biegu pań w Nowym Delhi (z najlepszymi wynikami zawodniczek w półmaratonie).
"Nie ma co niszczyć zdrowia"
Gdy jednak pytamy go o ryzyko związane ze startem Karoliny Nadolskiej w zanieczyszczonym smogiem Nowym Delhi, stawia sprawę jasno. - Gdyby tylko się coś działo, jeśli będzie widziała, że jest zanieczyszczenie, to nie ma tego kończyć. Ma po prostu zejść z trasy. Jeśli warunki będą fatalne, to nie ma co niszczyć własnego zdrowia, bo jednak można nabawić się różnych chorób: astmy, alergii. Jest jednak duże niebezpieczeństwo - zauważa mąż i trener Karoliny Nadolskiej.
Łukasz Adamkiewicz zwraca uwagę na bardzo ważną kwestię. - To, że ktoś pobiegnie ten półmaraton, nie oznacza, że coś mu się stanie w trakcie biegu lub po biegu. Smog ma coś takiego jak opóźnienie w czasie, jeśli mówimy o efektach działania. Mogą się pojawić na przykład po pięciu czy siedmiu dniach. Słabe samopoczucie, zawroty głowy czy plamy przed oczami - wylicza ekspert ds. jakości powietrza i zdrowia.
Dyrektor biegu, były brytyjski maratończyk Hugh Jones, przyznaje, że w przyszłym roku konieczna będzie zmiana. Zawody zostaną prawdopodobnie przeniesione na inny termin. - W najlepszym interesie wszystkich bieg powinien się odbywać we wrześniu lub na początku października. Wygląda na to, że listopad i grudzień nie są sprzyjające do biegania długich dystansów w Indiach ze względu na kiepską jakość powietrza - powiedział w środę gazecie "Hindustan Times".