Wszyscy zawodnicy mogli liczyć na wsparcie kibiców z trybun i słowa otuchy na stromej trasie od ambasadorów biegu: Joanny Jóźwik, Adama Małysza i Andrzeja Bargiela.
Niewielki z pozoru, 400-metrowy dystans, odpowiadający jednemu okrążeniu stadionowej bieżni, mógł okazać się najtrudniejszym w życiu. Przewyższenie wynosiło ponad 130 metrów, a nachylenie trasy w najbardziej stromym miejscu sięgało ponad 37 stopni. Limit czasu na ukończenie to 15 minut.
- To ekstremalny wysiłek w bardzo krótkim czasie. Nie wolno za szybko zacząć, żeby się nie spalić. Warto też trzymać się poręczy w górnej części najazdu skoczni i pomagać sobie rękami. Dobra technika i równe tempo to klucz do sukcesu - radził zawodnikom przed startem Andrzej Bargiel.
ZOBACZ WIDEO: Fantastyczny wyczyn Andrzeja Bargiela! Wbiegł na Wielką Krokiew w Zakopanem
Najlepsi zawodnicy eliminacji musieli ponownie zmierzyć się z Wielką Krokwią w finałach. Wykorzystywano silne nogi, ale i silne ręce. Liczyła się dobra przyczepność, odpowiednie obuwie i umiejętność korzystania z ułatwień udostępnionych przez organizatora, takich jak wciąganie się rękami po linowej siatce, którą pokryta była część trasy.
- Wszyscy uczestnicy Red Bull 400 to są dla mnie mistrzowie świata. Wiele razy skakałem tu na nartach, zdarzało mi się też podchodzić z nartami na górę, w czasach, gdy nie działała jeszcze obecna kolejka, ale nigdy nie wspinałem się po zeskoku, to jest bardzo trudne wyzwanie, bo jest niezwykle stromo - mówił Adam Małysz.
Red Bull 400 to wielkie biegowe święto odbywające się w sercu Tatr. Do Zakopanego zjechali się biegacze z dziesięciu państw. Najszybszymi zawodnikami tego dnia byli: Tomas Celko ze Słowacji i Magdalena Kozielska z Bański Niżnej. W rywalizacji sztafet zwyciężyła załoga Harpagan Beast.
Zakopane odwiedzili goście specjalni. Jak w ubiegłym roku biegaczy dopingował Adam Małysz, który niegdyś święcił wielkie triumfy na Wielkiej Krokwi, skacząc z niej na oczach wiwatujących tłumów. Piątki na trasie przybijała lekkoatletka, Joanna Jóźwik. No otwarciu imprezy pojawił się też prawdziwy specjalista od zdobywania gór, miejscowy alpinista, Andrzej Bargiel. Pogromca K2 na nartach trasę testował dzień wcześniej, na szczyt wbiegł jak mówi "treningowym tempem" z wynikiem 5 minut i 38 sekund.
- Moje 800 metrów w porównaniu z tym, co się tutaj dzieje, to jest łatwizna. Bieg w Red Bull 400 trwa może 100 metrów, a potem jest połączenie wspinaczki z chodzeniem na czworaka. Przewyższenie robi niesamowite wrażenie, nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak się zakwaszają mięśnie zawodników - tak skomentowała zmagania uczestników Joanna Jóźwik.