"Brakuje słów, rośnie serce". Wyjątkowy bieg dla chorej Hani. Z Częstochowy aż do Rzymu!

29 sierpnia wyruszy z Jasnej Góry i pokona maraton. A potem kolejny i kolejny. Przez 36 dni, aż dotrze do stolicy Włoch. Tomasz Sobania będzie sprawdzać swój organizm, poszukiwać Boga, a także pomagać 8-letniej dziewczynce walczącej z nowotworem.

Michał Fabian
Michał Fabian
Tomasz Sobania, który pobiegnie z Częstochowy do Rzymu dla Hani Zając (małe zdjęcie) Archiwum prywatne / Tomasz Sobania / Na zdjęciu: Tomasz Sobania, który pobiegnie z Częstochowy do Rzymu dla Hani Zając (małe zdjęcie)
Trzy lata temu przebiegł w tydzień 300 km po górach w Hiszpanii, a na mecie w Santiago de Compostela spotkała go nie lada niespodzianka (więcej TUTAJ>>). W 2019 r. pokonał 750 km z Zakopanego do Gdyni. Tomasz Sobania miał już wówczas plan na kolejną, jeszcze trudniejszą wyprawę biegową, ale musiał uzbroić się w cierpliwość.

- Po tym, jak przebiegłem przez Polskę, wymarzyłem sobie kolejny krok: bieg do Rzymu. Chciałem to zrobić w 2020 r., ale z powodu pandemii, zamkniętych granic i trudności z pozyskaniem sponsorów musiałem to przełożyć. Mam wrażenie, że wyszło mi to na dobre. Jestem dużo lepiej przygotowany, a cała akcja jest lepiej zorganizowana - mówi WP SportoweFakty Tomasz Sobania, biegacz z Toszka, który w niedzielę (29.08.) rozpocznie swój trzeci biegowy projekt.

"Maratonami do Rzymu" - nazwa zdradza wszystko. 22-letni Tomek będzie codziennie pokonywać maraton (42,195 km). Przez 36 dni z rzędu. Łącznie nieco ponad 1500 km. Wyruszy z Jasnej Góry w Częstochowie, a jego celem jest Plac Świętego Piotra w Rzymie, na którym zamierza pojawić się 3 października.

Dobry powód, by... spotkać się z papieżem

Trasa wiedzie przez sześć państw - Polskę, Czechy, Słowację, Austrię, Słowenię oraz Włochy. Biegaczowi towarzyszyć będzie trzyosobowa ekipa w kamperze - Mateusz (kierowca), Kasia (fizjoterapeutka) oraz Paulina (odpowiedzialna za dokumentację filmową wyprawy).

- W Hiszpanii było 7 maratonów, w biegu przez Polskę 18, teraz będzie ich 36. Nie wiem, czy jestem w stanie to zrobić, ale to jest w tym wszystkim najciekawsze. Chcę sprawdzić, gdzie są moje granice. Być może moje ciało znowu mnie zaskoczy, jak podczas biegu przez Polskę, gdy po dziesięciu dniach przyzwyczaiłem się do biegania długich dystansów i - o dziwo - z każdym dniem czułem się coraz lepiej fizycznie - wspomina Tomasz Sobania.
W 2019 r. Tomasz Sobania przebiegł 750 km z Zakopanego do Gdyni. Fot. Archiwum Tomasza Sobani W 2019 r. Tomasz Sobania przebiegł 750 km z Zakopanego do Gdyni. Fot. Archiwum Tomasza Sobani
Santiago de Compostela, Jasna Góra, Rzym - biegacz ze Śląska nieprzypadkowo wybierał te miejsca. Podkreśla, że jego biegi od początku były pewnego rodzaju pielgrzymką biegową. Choć w tym roku ma ona nieco inny charakter.

- Ostatnio w moim życiu trochę się pozmieniało. Będzie to nie tyle bieg z Bogiem, co w poszukiwaniu Boga. 1500 kilometrów, które mam do przebiegnięcia, traktuję jako dobrą okoliczność. Będę miał dużo czasu, by pewne rzeczy przemyśleć, poukładać w głowie. Myślę, że tak długa droga może bardzo pomóc zarówno osobie wierzącej, jak i niewierzącej. Liczę, że wrócę odmieniony nie tylko fizycznie, ale także duchowo - dodaje.

Po cichu ma nadzieję, że 6 października - trzy dni po planowanym zakończeniu biegu - uda mu się spotkać z papieżem Franciszkiem na audiencji. - Nie jest to proste. Znajomy ksiądz powiedział mi, że niczego nie może obiecać, ale szansa jest. Trzeba mieć dobry powód. Liczę, że tym powodem będzie przebiegnięcie 1500 km do Rzymu - uśmiecha się Tomek.

Zawsze biegnie dla kogoś

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Tomasz Sobania przez ponad miesiąc będzie walczyć z bólem i własnymi słabościami. Zrobi to w szczytnym celu, zawsze tak robił. W 2018 r. pomagał w zbiórce pieniędzy na rzecz Laury Zawady, która urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Podczas biegu przez Polskę wspierał Dominikę Hawryluk, zmagającą się z nowotworem.

Teraz dowiedział się o Hani Zając z Radzionkowa. U dziewczynki w lutym 2021 r. zdiagnozowana została medulloblastoma - guz mózgu. Pilnie przeszła operację, ale pozostawiła ona szereg skutków ubocznych.

- Po operacji, która odbyła się 1 marca, Hania miała porażenie czterokończynowe. Nie mówiła, nie chodziła, nie potrafiła przełknąć śliny. Na szczęście wszystkie te czynności powoli wracają. Kilka dni temu wróciliśmy z leczenia w Niemczech, Hania jest po protonoterapii (forma radioterapii, podczas której wykorzystuje się wiązkę protonów - przyp. red.). Mówi, samodzielnie je, pozostała jeszcze kwestia samodzielnego chodzenia, ale wszystko jest na dobrej drodze. Nadal jednak potrzebna jest intensywna rehabilitacja - mówi nam Adam Zając, ojciec 8-latki.

Hania jest uczennicą szkoły muzycznej w Bytomiu. Chce wrócić do gry na skrzypcach, od września rozpocznie naukę indywidualną. Kocha zwierzęta. Marzy o tym, by w przyszłości zostać weterynarzem, mieć swoją klinikę.

Tomek podczas biegu do Rzymu będzie nagłaśniać zbiórkę pieniędzy dla 8-latki, która prowadzona jest na stronie Fundacji Iskierka. Na wspomnianym kamperze umieszczona została informacja oraz kod QR.

- Wiem, że nie jestem rycerzem na białym koniu, który pojawi się i odmieni czyjeś życie. Chciałbym trochę dołożyć się do tego, co rodzice Hani ponoszą na co dzień. W miejscach, w których się pojawię, będę informować o zbiórce. Wystarczy zeskanować kod QR, przejść na stronę fundacji i wpłacić chociaż symboliczną złotówkę lub nieco więcej. Promuję także link do zbiórki na moich profilach w mediach społecznościowych - tłumaczy Tomasz Sobania.

Ojciec 8-letniej Hani w rozmowie z WP SportoweFakty relacjonuje, jak zareagował na pomysł młodego biegacza.

- Byłem bardzo zaskoczony, a jednocześnie bardzo wzruszony. Rośnie serce, że są tacy ludzie jak Tomek, że chcą coś takiego robić, są tak wspaniali. Aż brakuje słów, jak takiemu człowiekowi dziękować. Zewsząd jesteśmy bombardowani złymi wiadomościami. Słyszymy, jacy ludzie są źli, a tak naprawdę wcale tak nie jest. Przez ostatnie pięć miesięcy doświadczyliśmy wielu dobrych rzeczy, to było wielkie wsparcie ze strony ludzi, którzy nie są obojętni na los dziecka i jego chorobę - dodaje Adam Zając.

Biegasz? Przyłącz się!

29 sierpnia w samo południe Tomasz Sobania rozpocznie bieg do Włoch. Przed startem spotka się w Częstochowie z rodzicami dziewczynki, a być może - w zależności od pogody - także z samą Hanią.

Każdy z 36 maratonów będzie się składać z dwóch etapów - porannego i popołudniowego. Przez pierwsze cztery dni Tomasza Sobanię będzie można spotkać na polskich drogach. Spotkać i... się przyłączyć. Biegacz zaprasza wszystkich chętnych, by towarzyszyli mu w drodze do Rzymu, choćby przez kilka kilometrów.
W tym roku Tomasz Sobania wystartował w biegu 24-godzinnym w Lisowicach. Fot. Archiwum Tomasza Sobani W tym roku Tomasz Sobania wystartował w biegu 24-godzinnym w Lisowicach. Fot. Archiwum Tomasza Sobani
- Nie ma obaw o tempo! - uśmiecha się. - To spokojny trucht w okolicach 7 minut na kilometr. Nawet jeśli na początku będę czuł się dobrze, to muszę pamiętać, że mam bardzo dużo kilometrów przed sobą. Jeśli ktoś truchta na co dzień, to z pewnością wystarczy to do tego, by pokonać ze mną jakiś odcinek - uspokaja.

Jak wyglądają "polskie etapy" biegu? W niedzielę (29.08.) Tomasz Sobania uda się z Częstochowy do Miasteczka Śląskiego. W poniedziałek (30.08.) pobiegnie m.in. przez Radzionków, okolice Bytomia, a drugi etap zakończy za Gliwicami. We wtorek (31.08.) start nastąpi w Nieborowicach, na trasie będzie m.in. Rybnik, zaś meta - w okolicach Wodzisławia Śląskiego. Kolejnego dnia biegacz wyruszy do Czech (kierunek Ostrawa).

Czytaj także: Przeżyła śmierć kliniczną, potem straciła pamięć. I pobiła rekord Europy!
___

Bieg Tomasza Sobani śledzić można m.in. na jego profilu na Facebooku (TUTAJ>>)

Wsparcie dla Hani Zając
Fundacja ISKIERKA
Warszawa 02-047, Adama Pługa 1/2
ING Bank Śląski nr konta:
34 1050 0099 6781 1000 1000 1043

Wpłaty zagraniczne dla każdej waluty:
PL 34 1050 0099 6781 1000 1000 1043
BIC (SWIFT): INGBPLPW

1% KRS 0000248546
cel szczegółowy: "Hanna ZAJĄC"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×