Odkąd 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, sportowcy z tego pierwszego kraju są zawieszeni w startach w międzynarodowych zawodach. Dotyczy to m.in. igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata czy mistrzostw Europy. Sankcje wobec sportowców wyciągają federacje z niemal wszystkich dyscyplin.
Część z nich kategorycznie zakazuje startów Rosjanom i Białorusinom. Część związków zezwala na to, ale pod warunkiem uczestnictwa pod neutralną flagą. Władze MKOL nadal podtrzymują ogłoszone pięć miesięcy temu stanowisko.
- To nie jest dobry czas na zmianę rekomendacji czy stanowiska. Nadal więc nie zalecamy zapraszania rosyjskich lub białoruskich sportowców do udziału w zawodach międzynarodowych: nadal bez hymnów, bez flag, bez barw narodowych - powiedział szef MKOl Thomas Bach w rozmowie ze "Sport Bildem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening
Niemiecki działacz dodał też, że "w MKOl zrzeszonych jest 150 Narodowych Komitetów Olimpijskich, których rządy nie nałożyły na Rosję żadnych sankcji". I te słowa nie umknęły uwadze Weroniki Stiepanowej.
Kontrowersyjna Rosjanka odniosła się do nich na Instagramie. Najpierw zamieściła pełny cytat ze słów Bacha, który mówił o sytuacji w Jemenie, Afganistanie, Etiopii czy Mali. "Nie wolno poddawać się tym wszystkim sankcjom i bojkotom politycznym" - cytuje go mistrzyni olimpijska z Pekinu w biegach narciarskich.
"Tutaj jest dobrze powiedziane. Czekamy na czyny, które pójdą za słowami" - odpowiedziała zawodniczka i złożyła Bachowi pewną obietnicę.
"Obiecuję Panu, że będę trenowała z potrójną energią, aby to właśnie Pan i nikt inny dawał mi medal na przyszłych igrzyskach! Szczególną przyjemność sprawi mi widok Pana twarzy w tym momencie" - dodała.
Wcześniej Stiepanowa "zasłynęła" słowami o wojnie w Ukrainie. Podczas spotkania z Władimirem Putinem mówiła, że "Rosja wygra wojnę tak jak igrzyska".
Czytaj także:
Szokujące słowa rosyjskiej mistrzyni olimpijskiej. A obok stał Putin
Stoch o końcu kariery. Tak długo zamierza skakać