27 
Już trzeci etap, sprint "łyżwą" w Val Muestair, nie odpowiadał naszej zawodniczce. Teraz przed Justyną Kowalczyk jeszcze jeden bieg, który bardziej będzie sprzyjał nie jej, a rywalkom, już ostatni w tej edycji Tour de Ski. W czwartek rozegrany zostanie bowiem bieg na 15 kilometrów stylem dowolnym w Toblach. Polka nie ukrywa, że nie przepada za tą konkurencją, a dodatkowo tym razem odbędzie się ona w formule biegu na dochodzenie.
Kowalczyk ruszy na trasę jako pierwsza i samotnie będzie musiała uciekać przed rywalkami. Za jej plecami wkrótce po starcie powinna utworzyć się za to grupa, w skład której wejdą Therese Johaug, Kristin Stoermer Steira i Denise Herrmann. Dwie Norweżki i Niemka będą ze sobą współpracować na trasie i starać się stopniowo zmniejszać przewagę Polki, która biegnąc w pojedynkę nie będzie miała nikogo do pomocy.
Niewykluczone jednak, że sprawdzi się nieco inny scenariusz, który zakłada, że w przypadku niedostatecznie wysokiego tempa grupy Johaug nie będzie chciała biec zbyt długo z dwójką rywalek i jeśli będzie czuła się silna to po pewnym czasie przyspieszy do tego stopnia, że ponownie zdoła się od nich oderwać i sama ruszy w dalszy pościg za Polką.
Niezależnie od tego co będzie się działo za plecami naszej biegaczki i tak z dużym prawdopodobieństwem założyć można, że linię mety w Toblach przetnie jako pierwsza, gdyż ma na starcie pięćdziesiąt sekund przewagi. Zadaniem Kowalczyk jest utrzymanie jak największej zaliczki przed kolejnymi etapami, w szczególności przed wspinaczką na Alpe Cermis, gdzie w niedzielę Johaug powinna być od niej mocniejsza. Im więcej sekund Polka zdoła zachować m.in. w czwartek, tym łatwiej będzie jej na ostatnim etapie.
Początek czwartkowego biegu na 15 kilometrów stylem dowolnym na dochodzenie w Toblach zaplanowany jest na godzinę 15:15.
Rozwiń odpowiedzi (1) 
