Na skutek zdecydowanego protestu zawodniczek organizatorzy zdecydowali się skrócić najtrudniejszy odcinek zjazdu. Mimo to Justyna Kowalczyk wciąż jeszcze nie wie, czy na pewno weźmie udział w zawodach w Falun.
- Mam ten komfort, że startuję jako ostatnia. Będę śledzić rywalizację na telebimie. Decyzja o tym, czy wystartuję, należy tylko do mnie, zostałam już o tym poinformowana przez trenera i przez drużynę - powiedziała Polka na antenie TVP.
Start Kowalczyk będzie więc zależny od tego, czy biegnące wcześniej zawodniczki nie będą miały wyraźnych problemów na trasie. Jeśli okaże się, że w Falun faktycznie jest już bezpiecznie, nasza zawodniczka także powinna wystąpić w piątkowych zawodach.