Skrytykował legendę i pożałował. Wbiła mu szpilę

Getty Images / Federico Modica/NordicFocus / Na zdjęciu: Therese Johaug
Getty Images / Federico Modica/NordicFocus / Na zdjęciu: Therese Johaug

- Powiedziałam Pettersonowi, że zastanawiam się, czy nie powinnam zatrudnić go jako trenera mentalnego - mówiła Therese Johaug na temat komentatora, który skrytykował ją po pierwszym weekendzie zmagań w Pucharze Świata. W piątek Johaug pokazała moc.

W tym artykule dowiesz się o:

Piątek 6 grudnia był wielkim dniem dla Therese Johaug. Zanotowała bowiem udany powrót do rywalizacji w Pucharze Świata, odnosząc końcowy triumf na dystansie 10 km w stylu dowolnym.

Po przekroczeniu linii mety Norweżka mogła liczyć na obecność męża Nilsa Jacoba Hoffa, a także córki Kristiny. - Był bardzo, bardzo zadowolony - powiedziała Johaug o reakcji będącego na miejscu partnera w rozmowie z dziennikiem "VG".

Norweżka zanotowała pierwsze zwycięstwo w PŚ od 12 marca 2022 roku. Wcześniej podczas zmagań w Ruce najpierw zajęła 2. miejsce, a później 4. Przez to spotkała się nawet z krytyką ze strony ekspertów.

- Człowiek męczy się psychicznie, gdy ciągle musi tłumaczyć, że był drugi czy czwarty. To nie jest tak, że po prostu idzie się i zdobywa pierwszej miejsce - podkreśliła biegaczka, która wróciła do rywalizacji po przerwie macierzyńskiej.

Jedną z osób, która negatywnie wypowiedziała się nt. występu Johaug był komentator Tomas Petterson. - Powiedziałam Pettersonowi, że zastanawiam się, czy nie powinnam zatrudnić go jako trenera mentalnego - stwierdziła zawodniczka po piątkowych zawodach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

Komentarze (0)