Therese Johaug lepsza niż Marit Bjoergen! Justyna Kowalczyk 7. w Val di Fiemme

East News
East News

Therese Johaug wygrała z Marit Bjoergen w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym w Val di Fiemme. Justyna Kowalczyk na trasie szóstego etapu Tour de Ski zajęła siódme miejsce.

To miał być bieg, w którym szanse Polki na co najmniej czwarte miejsce powinny być duże - koronna konkurencja, w dodatku ze startu wspólnego, pozwalającego pierwszy raz w tym sezonie zmierzyć się w biegu dystansowym bark w bark z Norweżkami. Początek zdawał się wskazywać, że Justyna Kowalczyk na swoim ulubionym dystansie da radę pokonać wszystkie pozostałe biegaczki za wyjątkiem trzech najmocniejszych, a może powalczy i z nimi.
[ad=rectangle]
Niestety, o ile po pierwszych kilometrach Polka biegła na czele w czteroosobowej grupce, w której prócz niej były Marit Bjoergen, Therese Johaug i Heidi Weng, o tyle później tak jak we wcześniejszych biegach dystansowych tego sezonu nasza narciarka zaczęła wyraźnie słabnąć. Kowalczyk traciła kolejne pozycje, mijana przez Aino Kaisa Saarinen, Elisabeth Stephen, Teresę Stadlober, ale na finiszu po walce do ostatnich metrów obroniła siódme miejsce przed Czeszką Evą Vrabcovą-Nyvltovą. Do najlepszych Polka straciła ponad minutę i czterdzieści pięć sekund.

Z przodu trzyosobowy norweski pociąg stale powiększał przewagę. Ale mimo to nie zabrakło niespodzianki, której zwiastunem była już sytuacja na lotnej premii po sześciu z dziesięciu kilometrów - wówczas najszybsza była nie Bjoergen, a Johaug. W końcówce liderka Tour de Ski zaatakowała jako pierwsza i wydawało się, że wygra swój szósty etap z rzędu. Nie był to jednak koniec emocji - Johaug skontrowała i na ostatniej prostej wyprzedziła faworytkę, a przecinając linię mety nie kryła wielkiej radości z sobotniego sukcesu. Pięć i pół sekundy później finiszowała Heidi Weng, która uzupełniła czołową trójkę. Podium znów było więc tylko norweskie, ale na jego najwyższym stopniu stanęła inna biegaczka niż do tej pory.

Ponownie w trakcie bieżącej edycji Tour de Ski dobrze wypadła Sylwia Jaśkowiec. Druga z reprezentantek Polski zwłaszcza w drugiej części dystansu zyskała kilka miejsc i na mecie zameldowała się z siedemnastym wynikiem. Punkty Pucharu Świata po raz drugi z rzędu wywalczyła również Kornelia Kubińska, która finiszowała jako dwudziesta piąta.

Do zakończenia tegorocznej edycji Tour de Ski pozostał już tylko wielki finał, którym będzie niedzielna wspinaczka pod stok slalomowy Alpe Cermis. Justyna Kowalczyk wyruszy na trasę jako piąta. Polka mimo przeciętnego wyniku w biegu w Val di Fiemme zyskała jedno miejsce w klasyfikacji generalnej, gdyż wyprzedziła Emmę Wiken - Szwedka poniosła w sobotę sporą stratę, z czego skorzystała m.in. nasza reprezentantka.

Wyniki biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym ze startu wspólnego w Val di Fiemme:

MiejsceZawodniczkaKrajCzas
1 Therese Johaug Norwegia 33:10,4
2 Marit Bjoergen Norwegia +1,1
3 Heidi Weng Norwegia +5,5
4 Aino-Kaisa Saarinen Finlandia +1:13,1
5 Elisabeth Stephen USA +1:39,6
6 Teresa Stadlober Austria +1:40,9
7 Justyna Kowalczyk Polska +1:47,2
8 Eva Vrabcova-Nyvltova Czechy +1:47,7
9 Ragnhild Haga Norwegia +1:50,5
10 Denise Herrmann Niemcy +2:01,3
16 Sylwia Jaśkowiec Polska +2:50,8
25 Kornelia Kubińska Polska +3:54,2
Komentarze (41)
avatar
Rudolf43
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Justyna,dałaś z siebie wszystko,piękny bieg!! 
avatar
21 GUNS
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak jeszcze kondycji,ale poczekajmy... 
avatar
Barthi
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Królowa tego sportu jest tylko jedna to Marit Bjoergen. Kowalczyk już się powoli kończy, Norweżki jej uciekają. 
avatar
yes
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Justyna Kowalczyk pobiegła na swoim obecnym normalnym poziomie. Byłoby źle gdyby w jednym biegu dystansowego była 4 a w innym 24.
Dobra jest też Sylwia Jaśkowiec - nie daje sobie w kaszę dmucha
Czytaj całość
avatar
mammut
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z oceną Justyny wstrzymał bym się do MŚ. Należy wrzucić na luz, może to był bardzo dobry trening, a może faktycznie źle przepracowany okres przygotowawczy. Teraz faktycznie wygląda to na złą f Czytaj całość