24-latka bezsprzecznie była jedną z głównych bohaterek tegorocznego Tour de Ski. Weng przez dłuższy czas zajmowała drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, które straciła dopiero na finałowym etapie, gdzie musiała uznać wyższość atakującej z trzeciej pozycji Therese Johaug. - Nigdy dotąd nie byłam na tym etapie sezonu tak silna. Jestem w bardzo dobrej formie, takiej jak do tej pory bywałam jedynie w lutym lub marcu. Jeśli uda się to utrzymać to będzie naprawdę świetnie - powiedziała uradowana Weng.
[ad=rectangle]
Młoda Norweżka na niedzielnym etapie, którym była wspinaczka na Alpe Cermis, uzyskała czas lepszy nawet niż Marit Bjoergen. - Jestem gotowa do tego, żeby zajmować jeszcze wyższe miejsca niż teraz - zadeklarowała 24-letnia biegaczka. W rozmowie z telewizją NRK nie kryła łez, które były z jednej strony łzami radości ze swojego wyniku, a z drugiej znakiem obawy, że ... Bjoergen zakończy karierę. - Już tak mam, że łatwo płaczę. Płaczę teraz, bo Marit pobiegła tak wspaniale. Jestem z niej tak dumna. Boję się tylko, że będzie teraz chciała zakończyć starty.
W dorobku Weng jest już wiele świetnych wyników i wysokie miejsca na koniec sezonu w klasyfikacjach Pucharu Świata. Norweżka nie wygrała jednak jeszcze nigdy biegu zaliczanego do pucharowego cyklu.