Szef norweskich serwismanów: Było za późno na zmianę nart

Norweżki poniosły we wtorek klęskę w biegu na 10 km stylem dowolnym Falun. Knut Nystad, szef ekipy serwismanów, przyznał, że nagłe opady śniegu sprawiły, iż wybrane narty nie były już odpowiednie.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Heidi Weng, najlepsza z Norweżek, była ledwie dwudziesta druga. Inne zajęły jeszcze dalsze lokaty - nawet Marit Bjoergen musiała pogodzić się z trzydziestym pierwszym miejscem. - Nie zaskoczyło nas samo to, że zaczął padać śnieg - powiedział po biegu Knut Nystad, szef norweskich serwismanów. - Śledziliśmy prognozy pogody, a początek opadów widzieliśmy tak jak wszyscy. Testować narty zaczęliśmy jednak rano, gdy nie padało. Godzinę przed startem trasy zostały już zamknięte do treningu i testowania, a padać zaczęło potem.
Dwie największe gwiazdy z Norwegii, Bjoergen i Therese Johaug, wystartowały jako ostatnie spośród biegaczek z tego kraju. Wcześniej na trasie znalazły się inne Norweżki, ale jak duże są ich straty zorientowano się w momencie, gdy nic się już nie dało zrobić. - Na zmianę nart najlepszej dwójki było za późno, bo o tym że Astrid Jacobsen czy Ragnhild Haga tracą tak wiele przekonaliśmy się, gdy Bjoergen i Johaug były już na trasie - przyznał Nystad.

Mimo wtorkowej wpadki nastroje w Norwegii nie są złe, bo wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to nagły kryzys formy. Powodem tak dalekich lokat jest nagłe załamanie pogody. - Wyjaśnienie jest dość proste, wszyscy widzieli co się stało. Takie rzeczy czasem się zdarzają, a ja i tak jestem dumny z tego, jaką mamy ekipę serwismanów. Dziewczyny pobiegły najlepiej jak mogły, ale dziś to nie wystarczyło. Za nimi stoi team, który też zrobił co mógł, ale nie było to odpowiednio dobre w tych warunkach - powiedział Knut Nystad.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×