Marit Bjoergen: Ciężko sobie wyobrazić koniec kariery, ale on nastąpi
Marit Bjoergen i Johan Olsson gościli w kolejnym wydaniu popularnego w Skandynawii talk-show "Skavlan". Norweżka przyznała, że wizja zakończenia kariery nie jest łatwa, gdyż kocha swoje obecne życie.
Bjoergen przyznała również, że mistrzostwa świata w Falun przyniosły zarówno wiele chwil radości, jak i momenty stresu. - Najwięcej nerwów było przy sztafecie. Norwegia oczekiwała złota, każdy inny wynik nie byłby dobry. Biegniesz dla całej drużyny, więc jest dodatkowa ekstra presja. Jeśli coś nie wyjdzie to traci się znacznie więcej.
Drugi z gości, Johan Olsson, zdobył w Falun trzy medale, w tym jeden złoty na 15 kilometrów stylem dowolnym. Szwed komplementował Bjoergen i stwierdził, że w jego oczach jest ona najlepszą narciarką w całej historii. - Osiągnęła wspaniałe sukcesy, nawet jeśli nie cała jej kariera przebiegała bezproblemowo - chwalił Olsson. O swoich występach w Falun powiedział natomiast, że świadomość zbliżającej się realnej szansy na wielki sukces utrudniała sen. - W nocy przed biegiem na 15 kilometrów z emocji spałem tylko kilka godzin. Z kolei po biegu kolejnej nocy też zbyt wiele nie spałem, bo było tyle do myślenia.
- Wiem co czuje Johan, bo ja też wygrywałam przed własną publicznością w 2011 roku - odpowiedziała Bjoergen. - Pamiętam jakie to było piękne zwyciężyć u siebie w Oslo. To jak być przez jeden dzień gwiazdą rocka - stwierdziła Norweżka. - Gwiazdy rocka powiedzą za to, że ich życie to jak bycie Marit Bjoergen przez jeden dzień - zażartował na to prowadzący talk-show.