W te święta Norwegowie częściej niż zwykle zaglądali na portale informacyjne i uważniej nasłuchiwali radiowych newsów. 23. grudnia miało się urodzić pierwsze dziecko najpopularniejszej w kraju sportsmenki, Marit Bjoergen. Ciąża norweskiej Królowej Nart była od wielu tygodni tematem numer jeden dla prasy plotkarskiej oraz poważnych mediów sportowych. Eksperci zastanawiali się, jaki trening jest odpowiedni dla kobiet ciężarnych oraz jak szybko po porodzie można wrócić do sportu bez szkody dla dziecka oraz własnego zdrowia. Prasa kolorowa pisała natomiast o samopoczuciu Bjoergen oraz jej nastawieniu do macierzyństwa. Narciarka zrezygnowała na czas ciąży ze sportu, ale wciąż wywiązywała z obowiązków wobec sponsorów, partnerów i fanów sportu, zatem dziennikarze mieli wiele okazji, by z nią porozmawiać.
Doświadczona macocha
Dla Marit Bjoergen jest to pierwsze dziecko, ale norweska biegaczka ma już doświadczenie w wypełnianiu obowiązków rodzicielskich. Jej wieloletni partner Fred Boerre Lundberg ma dwunastoletniego syna z poprzedniego związku.
- Jestem raczej jego ciocią niż drugą mamą - powiedziała o dziecku Lundberga sportsmenka dziennikarzom "Vg Sporten" w roku 2014. - Syn Freda ma wspaniałą mamę, drugiej mu nie trzeba, więc kiedy jest u nas, pozwalam mu na wszystko.
Bjoergen i Lundberg poznali się w roku 2005 na Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym w Obersdorfie. Wkrótce potem zostali parą. Nigdy nie zdecydowali się zalegalizować związku (w Norwegii stali partnerzy mają niemal tyle samo przywilejów, co małżeństwa). Para mieszka w prestiżowej dzielnicy Oslo.
Dużo szczęścia
- Miałam dużo szczęścia, w ciąży czułam się dobrze, byłam w dobrej formie - mówiła na początku grudnia plotkarskiemu magazynowi "Se og hør". - Mam nadzieję, że będę dobra mamą. Muszę znaleźć własny sposób na rodzicielstwo, od tysiąca dobrych rad znajomych puchnie mi głowa. Mam wiele dobrych wzorców z własnej rodziny. Mama i ja byłyśmy przez lata przyjaciółkami. Urodziła mnie w młodym wieku i sama nie miała doświadczenia, ale zapewniła mi szczęśliwe dzieciństwo. Pragnę zrobić to samo.
Zainteresowanie macierzyństwem narciarki będzie w Norwegii pewnie jeszcze większe niż zainteresowanie jej ciążą. Dla wielu Norwegów biegaczka i wielokrotna medalistka olimpijska jest nie tylko symbolem sukcesu, ale wzorem do naśladowania. Koleżeńska, skromna, angażująca się w akcje społeczne i skupiona na pracy Bjoergen jest spełnieniem norweskiej wersji mitu "od pucybuta do milionera". Pochodząca z wioski w Troendelagu, przy której Kasina Wielka wygląda jak spore miasto, Bjoergen dotarła na sportowy olimp. Norwegowie za pośrednictwem mediów społecznościowych już składają jej najlepsze życzenia na nowy rozdział życia.
Sylwia Skorstad