Popularny "Birke" rozgrywany jest od 1932 roku w Norwegii (meta ma miejsce w Lillehammer) i należy do cyklu Visma Ski Classics, gdzie cieszy się zasłużoną renomą jednego z najbardziej prestiżowych maratonów świata. Rywalizacja będzie długa - na uczestników czeka dystans 54 kilometrów do pokonania w technice klasycznej. Najbardziej charakterystycznym elementem tego biegu są jednak plecaki, w dodatku ważące minimum 3,5 kilograma.
Nie chodzi tu o utrudnienie jako takie, a o nawiązanie do historii - w XIII wieku w tych właśnie stronach poprzez ucieczkę ratowano pretendenta do norweskiej korony. Przyszły monarcha miał wówczas dwa lata i był niesiony na plecach. Obecny ciężar plecaka ma być więc zbliżony do przeciętnej wagi dziecka w tym wieku.
Tegoroczny Birkebeinerrennet odbywa się już po zakończeniu Pucharu Świata, dzięki czemu prócz zawodniczek specjalizujących się w maratonach na starcie nie zabraknie także tych, które są gwiazdami pucharowego cyklu - na liście zgłoszonych widnieją nazwiska m.in. Astrid Uhrenholdt Jacobsen czy Justyny Kowalczyk. Polka stopniowo przestawia się na rywalizację długodystansową i sobotni start będzie jej debiutem w "Birke".
Wielkich sław nie brak także wśród mężczyzn - po raz pierwszy w maratonie w ojczyźnie pobiegnie Martin Johnsrud Sundby, najlepszy narciarz ostatnich sezonów i zdobywca tegorocznego Pucharu Świata. Wystąpią także norweskie sławy sprzed lat - 44-letni Thomas Alsgaard i prawie 50-letni Erling Jevne, rekordzista tej imprezy, który w latach dziewięćdziesiątych wygrywał ją aż sześć razy, w dodatku z rzędu.
Początek biegu kobiet zaplanowany jest na sobotni poranek - już na 7:45. Mężczyźni wystartują kwadrans później. Najlepsi powinni być na mecie około 10:30.