Od pozytywnego wyniku testu dopingowego Norweżka ćwiczy indywidualnie i realizuje obrany wcześniej plan zająć. Johaug trenuje intensywnie, po dwa razy dziennie, ale lista ograniczeń jest spora - nie może korzystać np. z obiektów Olympiatoppen, niedostępnych dla zawieszonych sportowców, ponadto nie są możliwe jakiejkolwiek wspólne zajęcia z kadrą.
- Therese przez lata nauczyła się wiele i wie jak trenować. Na dłuższą metę będzie to jednak dla niej duże wyzwanie, trudne do sprostania. Muszę przyznać, że obawiam się o jej rozwój sportowy jeśli na dobre straci dostęp do możliwości, jakie mają inni sportowcy - powiedział Fredrik Aukland, ekspert telewizji NRK.
Johaug pozostaje zawieszona w prawach sportowca co najmniej do 18 grudnia i radykalnie ogranicza to jej pole działania, ale przepisy nie zabraniają jej wynająć trenera, który prowadziłby ją indywidualnie, poza kadrą, i nadzorował jej treningi. Niewykluczone więc, że 28-latka zdecyduje się właśnie na takie rozwiązanie.
Jest również coś, o co narciarka nie musi się obawiać - na wieść o tym, że straciła dostęp do narodowych obiektów sportowych, zareagowały norweskie kluby, ośrodki fitness czy siłownie, których właściciele masowo zapraszają Johaug do trenowania właśnie u nich.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Trochę szkoda mi Wojciechowskiego... (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}