3 września 1999 roku to data szczególnie ważna dla Justyny Kowalczyk. To właśnie wtedy przyszła na pierwszy trening do Aleksandra Wierietielnego i jej życie szybko się zmieniło. Współpraca z tym szkoleniowcem sprawiła, że Polka wyrosła na najlepszą biegaczkę narciarską na świecie.
"Królowa jest tylko jedna". Nowe "wydanie" Justyny Kowalczyk zachwyciło internautów >>
Mija właśnie 20-lecie ich współpracy. Z tej okazji Kowalczyk postanowiła na Facebooku zasypać komplementami swojego opiekuna.
"Praca ponad siły i ośli upór to nasze znaki rozpoznawcze. I lojalność. Nikt w polskiej zimie z niczego nie stworzył tak wiele. Nikt nie zdobył tak dużo. A to, że zawsze pod górkę i zawsze po gruzie? Lizusami nie jesteśmy. To były niesamowite lata pełne sukcesów, przygód, pokonywania swoich granic. Czasem jak sobie coś przypominamy, to nie możemy uwierzyć, że to właśnie my!" - pisze utytułowana sportsmenka.
Kowalczyk i Wierietielny do dzisiaj tworzą duet, choć w innych rolach. Trener prowadzi polską kadrę biegaczek, a Kowalczyk jest asystentką i stara się iść w jego ślady. Biegaczka z Kasiny Wielkiej wie, jak ważną postacią jest odpowiedni szkoleniowiec.
O taki obiekt w Polsce walczy. Justyna Kowalczyk pokazała zdjęcie z "raju" >>
"Trener zawsze za mną stał murem, a ja za nim! Bezcenne. Nie mogłam mieć lepszego Trenera! Mądra dziewczyna byłam, że nie ulegałam wszystkim podpowiadaczom, ekspertom różnej maści, tylko wierzyłam Wierietielnemu. Ta wiara przeniosła góry" - dodaje.
Razem osiągali największe sukcesy. Na igrzyskach olimpijskich Kowalczyk pod jego wodzą wywalczyła dwa złote, jeden srebrny i dwa brązowe medale. Dwukrotnie była mistrzynią świata, a Kryształową Kulę za najlepsze wyniki w Pucharze Świata zdobyła czterokrotnie.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Marta Walczykiewicz: Kajakarstwo to sport dla twardzieli