Apoloniusz Tajner wywołał niepotrzebne zamieszanie? Justyna Kowalczyk zdziwiona

Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Szef Polskiego Związku Narciarskiego w wywiadzie radiowym stwierdził, że trener polskich biegaczek Aleksander Wierietielny zakończył pracę z reprezentacją. Problem w tym, że nic o tym nie wie sam zainteresowany. Justyna Kowalczyk również.

Jak już informowaliśmy (TUTAJ więcej szczegółów>>) Apoloniusz Tajner w rozmowie z dziennikarzem "Radia dla Ciebie" ogłosił, że Aleksander Wierietielny przestał pełnić funkcję trenera reprezentacji Polski biegaczek. - Justyna Kowalczyk będzie kontynuować pracę, ale w połowie dotychczasowego zakresu obowiązków. Mamy pomysł, jak dalej poprowadzić kadrę biegaczek - zapewnił prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Szybko okazało się, że nastąpiło jakieś nieporozumienie. Sam zainteresowany - trener Wierietielny - nic nie wie o ostatecznej decyzji. Poinformował o tym dziennikarz radiowej Trójki, Adam Malecki. - Wierietielny o przejściu na trenerską emeryturę: "od dawna jestem na emeryturze. A co do decyzji o mojej przyszłości to jeszcze poczekajmy" - napisał na Twitterze.

Podobnie zareagowała Kowalczyk. Na Twitterze zamieściła dość złośliwe słowa.

- Czytam, że mam jakąś nową rolę. Dobrze, że są internety. Człowiek zawsze czegoś się o sobie nowego dowie - tak brzmią słowa naszej mistrzyni, a obecnie współpracowniczki Wierietielnego w kadrze biegaczek narciarskich.

Trzeba wierzyć, że obie strony (Tajner i Wierietielny) wkrótce razem poinformują o ostatecznej decyzji. Bo na razie wiadomo, że... nic nie wiadomo. Dobrze, że sezon się już zakończył, to i takie zamieszanie nie ma wpływu na formę sportową samych zawodniczek.

Czytaj także: Biegi narciarskie. Szykują się zmiany w polskiej kadrze. Wierietielny i Kowalczyk mogą odejść >>

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Źródło artykułu: