16-latek z Polski oczarował świat. "To największy talent w historii"

Wiktor Zieliński trafił na usta bilardowego środowiska po tym jak cuglach wygrał prestiżowy turniej we Włoszech. - To największy talent w historii europejskiego bilardu - mówi WP SportoweFakty Bogumił Kościelniak, właściciel klubu "Hades" z Poznania.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Wiktor Zieliński Facebook / Dave Knight, pro9.co.uk / Wiktor Zieliński

"Nierealny talent", "szok" - tak po zwycięstwie w Treviso z cyklu Euro Tour napisały zagraniczne media o Wiktorze Zielińskim. Mający zaledwie 16 lat bilardzista ograł światowej klasy zawodników. W finale w nieco pół godziny rozprawił się ze swoim rywalem, ustanawiając przy tym rekord.

Wiktora doskonale zna Bogumił Kościelniak, który jest właścicielem klubu "Hades" w Poznaniu. - Wiktora do klubu przyprowadziła mama, gdy miał niespełna 8 lat. Wiciu, bo tak na niego mówiliśmy, przykleił się do stołu i od tego momentu cały wolny czas poświęca na wbijanie bil. Prowadzę pierwszy klub sportowy w Poznaniu. Od kilkunastu lat uczestniczymy w Polskiej Lidze Bilardowej, a w 2005 roku zdobyliśmy tytuł mistrza Polski - opowiada.

- Wiktor to największy talent w historii europejskiego bilardu - mówi bez ogródek Bogumił Kościelniak. - Nie wiem czy te sukcesy, które teraz osiąga, nie przyszły trochę za szybko. Czas pokaże. Bilard w Polsce powoli przebija się do mediów. W przyszłym roku Polski Związek Bilardowy będzie obchodził 25-lecie, a to dość krótka historia w porównaniu do innych związków sportowych. Nie jesteśmy na igrzyskach olimpijskich, bo poszczególne federacje bilardowe nie mogą się dogadać. Finansowanie? Większość kosztów ponoszą rodzice. Kluby, jeśli nie posiadają sponsorów, to na niewiele je stać. Żeby osiągnąć sukces trzeba grać z najlepszymi, a w Europie cykl Euro Tour kosztuje około 12 tysięcy złotych za jednego zawodnika.

- Opłaty startowe, bilety lotnicze, hotele, a co dopiero wyjazd do USA gdzie start w zawodach kosztuje 1000 dolarów. Wiadomo, najlepsi wygrywają całkiem niemałe pieniądze, ale to są jednostki. Wiktor z racji wyników otrzymuje stypendium sportowe z UM Poznania oraz z punktów za olimpiadę młodzieży. Te środki nie wystarczą na spokojne przygotowanie do zawodów. Musi wygrywać, a to nie jest prosta sprawa. Może jak ktoś przeczyta ten artykuł uzna, że nie samą piłką toczy się sport - mówi Kościelniak.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #4 (cały odcinek): Sławomir Majak wspomina Janusza Wójcika i czasy Widzewa Łódź

- Staram się stworzyć się jak najlepsze warunki do treningu. Jak do klubu trafia młody człowiek to po kilku spotkaniach mniej więcej wiem czego można się spodziewać. Przez 24 lata przez klub przewinęła się całkiem spora ilość zawodników. Bilard jest sportem wybitnie indywidualnym, można powiedzieć, że nie wymaga sprawności fizycznej co nie jest prawdą. Uczy pokory, wytrwałości, taktyki, a przede wszystkim opanowania. Niejeden z wychowanków nauczył się wbijać bile, ale jak doszło do pojedynku zapominał o tym czego się nauczył. W bilardzie właśnie zimna głowa jest najważniejsza - kończy.

***

Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty: Wygrał pan turniej we Włoszech mając zaledwie 16 lat. Zewsząd słychać pochwały.  

Wiktor Zieliński, bilardzista: To najważniejszy turniej na Starym Kontynencie, w którym każdy może wziąć udział bez względu na wiek. W ciągu roku jest zawsze sześć takich turniejów, na podstawie których tworzony jest ranking europejski. Później określona liczba zawodników dostaje nominacje na turnieje rangi światowej - na przykład mistrzostwa świata.

Poza pucharem można wygrać nagrody finansowe. W Treviso pula wyniosła 36 tysięcy euro, a zwycięstwo to 4500 euro.

Zagraniczne media napisały o panu "nierealny talent". Na dodatek wygrał pan w finale w 32 minuty, co jest nowym rekordem.

Tak to prawda, do dzisiaj nie mogę w to uwierzyć, że jako szesnastolatek wygrałem tak prestiżowy turniej, pokonując po drodze wiele światowych gwiazd tego sportu. Prawdopodobnie był to najszybszy finał w historii. Z reguły takie mecze zajmują minimum godzinę, a mi się udało skończyć mecz w 32. minucie.

Ale "nierealny talent" nie brzmi dumnie?

To przesada. Owszem, wielu ludzi mówi, że mam ogromny talent, ale ja jednak uważam, że to efekt długich godzin treningu przy stole bilardowym.

No właśnie. Mówi pan "długie godziny przy stole". Jak się zatem to zaczęło?

Kiedy byłem jeszcze dzieckiem, to dostałem od babci zabawkę stołu bilardowego i zainspirowała mnie ta gra. Chciałem spróbować swoich sił, akurat tak się złożyło, że miałem klub bilardowy 50 metrów od domu. Zacząłem regularnie chodzić z czasem na bilard do SKB Hades. Tak to się wszystko zaczęło.
Wiktor Zieliński (fot. Facebook/EPBF) Wiktor Zieliński (fot. Facebook/EPBF)
Trochę nietypowe, bo jednak większość dzieciaków chciałoby być jak np. Robert Lewandowski.

Tak po prostu wyszło. To był pierwszy sport, który regularnie trenowałem i zostałem przy tym do dzisiaj. Pokochałem bilard. Jest moją ogromną pasją. Nikt tak naprawdę nie namawiał mnie do spróbowania sił w bilardzie. Od ośmiu lat zawsze mogę liczyć na pomoc ze strony mamy. Jeśli mam jakieś problemy, to mogę zwrócić się do niej. Jestem jej bardzo wdzięczny za to.

Dużo trzeba ćwiczyć, żeby osiągnąć taki poziom?

Trenuje tak naprawdę tak często jak tylko mogę. Myślę, że gram średnio cztery razy w tygodniu po 3-4 godziny.

Drogi jest to sport?

Jak każdy ten niestety też kosztuje. Najtańszy, ale już naprawdę dobrej jakości kij do gry, to wydatek minimum ok. 1500 zł. Górna półka kijów to już 8000 zł. Kij do rozbijania bil to 450 zł, a do skoków to koszt około 400 zł. Ale oczywiście można na tzw. początek kupić o wiele tańsze kije. Jednakże jeśli ktoś chce grać już profesjonalnie to niestety takie zwykłe kije to za mało. Do tego dochodzi później serwis - np. wymiana skórzanej kapki na szczytówce, czy wymiana owijek na rękojeści, czyli dolniku. Kapka to koszt 100 zł plus wymiana 50 zł, a robimy to raz, dwa razy do roku. No i kredy. Zwykła, naprawdę najzwyklejsza kosztuje 2 zł, ale taka, której używają zawodnicy to 20-100 zł. Jest trochę tego.

Kto opłaca wyjazdy, hotele, treningi?

Wszystko zależy od tego czy ma się sponsorów czy nie. Ja obecnie wykładam prawie wszystko ze swojej kieszeni i czasami klub pomoże. Także mama wspiera mnie finansowo.

Jaki kolejny krok?

Tak jak mówiłem wcześniej - na podstawie rankingu, zawodnicy dostają nominacje np. na mistrzostwa świata. Dzięki temu zagram na mistrzostwach, które rozpoczną się w grudniu w Katarze w Doha.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×